Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Paweł Gospodarczyk
Paweł Gospodarczyk
|
aktualizacja

Polacy coraz rzadziej piją czystą wódkę. "Za pięć lat za butelkę zapłacimy 50 zł"

238
Podziel się:

- To kolejny gwóźdź do trumny branży spirytusowej w Polsce - tak o planowanym podniesieniu stawki akcyzy na alkohol etylowy mówi prezes Związku Pracodawców "Polski Przemysł Spirytusowy". Witold Włodarczyk w rozmowie z money.pl wskazuje na zaskakujące zmiany nawyków konsumentów, przytłaczające koszty produkcji wódki i konieczność reakcji władz.

Polacy coraz rzadziej piją czystą wódkę. "Za pięć lat za butelkę zapłacimy 50 zł"
Polscy piją coraz mniej czystej wódki (Adobe Stock)

Paweł Gospodarczyk, money.pl: Akcyza na alkohol w Polsce będzie rosła aż do 2027 r. Branża pogodziła się z tym, czy chce z tym walczyć?

Witold Włodarczyk, prezes Związku Pracodawców "Polski Przemysł Spirytusowy": To jest kolejny gwóźdź do trumny branży spirytusowej w naszym kraju. Nas inflacja dotyka w sposób szczególny, ponieważ w Polsce są dwa najważniejsze czynniki wpływające na finalną cenę spirytusu i, co za tym idzie, ceny produktów z niego wytwarzanych. Pierwszy to koszty surowców. Nasza produkcja bazuje na surowcach rolnych, np. zbożu czy ziemniakach, które dynamicznie w ostatnim roku drożeją. Drugi to energia, której ceny, jak wszyscy wiemy, idą szaleńczo w górę. Do tego dochodzą koszty pracy, wyższe ceny opakowań, które dotychczas były sprowadzane ze Wschodu, a teraz trafiają do nas z innych kierunków, już w dużo wyższej cenie. I na to wszystko jeszcze nałożyła się podwyżka akcyzy, która objęła nasze produkty od początku 2022 r. i jest zapisana w budżecie na kolejne pięć lat. Wódki i nalewki drożeją najbardziej, bo wpływ wspomnianych kosztów na ich ceny sklepowe jest bezpośredni. W przypadku takich wyrobów jak whisky, ten wpływ jest nieco mniejszy. Jest to bowiem alkohol, który, zanim trafi do sprzedaży, dojrzewa co najmniej przez trzy lata, w ciągu których wszystko zdąży zdrożeć.

To, co się dzieje teraz na polskim rynku, skutkuje także rozjazdem dystansu cenowego między wyrobami spirytusowymi a piwami, produkowanymi w Polsce w większości przez zagraniczne koncerny. Branża piwna płaci akcyzę na uprzywilejowanych zasadach, dosłownie w groszach, co skutkuje bardzo niskimi cenami piwa na półkach sklepowych, choć sam zachodzę w głowę, jak to jest możliwe, szczególnie przy dodatkowych kosztach wszechobecnej reklamy browarów. Inflacja - przynajmniej w jakimś stopniu - powinna przecież dotyczyć wszystkich. Stajemy się więc coraz mniej konkurencyjni, produkcja wyrobów spirytusowych w naszym kraju staje się coraz mniej rentowna. Sytuacja jest trudna. Trzeba szukać innych dróg dystrybucji.

Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ceny wódki są względnie odporne na zawirowania na rynku. Te obecne nie odbiegają znacząco od tych sprzed, powiedzmy, pięciu lat.

Nie zgodzę się. Ceny wódki do 2020 r. rosły powoli, co wynika głównie z dużej konkurencji na rynku. Ale o ile jeszcze dwa lata temu można było kupić półlitrową butelkę wódki za mniej niż 20 zł, o tyle dziś jest to absolutnie niemożliwe. Nie mówię już o małych formatach (tzw. małpkach - red.), które tracą rację bytu po tym, jak ich ceny poszybowały w związku z obowiązującym od 2021 r. podatkiem cukrowym. Ceny w okolicach 20-22 zł już nie wrócą. Szacujemy, że za pięć lat przeciętna cena butelki wódki będzie wynosić ok. 50 zł.

Co z przyszłością branży? Traktujecie eksport jako panaceum?

Poniekąd tak. Na pewno jako branża nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której znalazło się polskie gorzelnictwo. W latach 90. mieliśmy w Polsce ponad 1000 gorzelni rolniczych. To był znakomity biznes, który zagospodarowywał nadwyżki z rolnictwa. Przez niewłaściwą politykę gorzelnie upadły - dziś mamy ich mniej niż 50 i większość ma charakter muzealny. To duży błąd. Jako cała branża spirytusowa nie możemy skończyć podobnie.

Dziś najbardziej rozpoznawalnym polskim produktem pod każdą szerokością geograficzną jest wódka. Warto więc promować to, co ma już wyrobioną markę bazującą na tradycji i jakości. "Polish Vodka" - to hasło ma moc. Musimy postawić na promocję eksportu i wykorzystać trend wskazujący na premiumizację wyrobów spirytusowych. W Polce powstaje coraz więcej rzemieślniczych producentów. W łańcuchu "od pola do stołu" produkcja prowadzona jest w jednym miejscu, co wpływa na jakość produktów. Dlaczego nie zrobić z Polski drugą Szkocję? Tam kilkadziesiąt procent eksportu rolno-spożywczego opiera się whisky. We Francji symbolem eksportowym jest koniak, który w 98 proc. jest eksportowany. Pójdźmy tą drogą. Taka strategia naprawdę może przynieść ogromne korzyści producentom i państwu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: 16,1 proc. inflacji. Czy to zaskoczenie? Ekonomista: szczytu nie było i nie miało być

Wykorzystajmy to, że m.in. w USA i Wielkiej Brytanii obowiązuje embargo na rosyjską wódkę. Zajmijmy jej miejsce. Poświęćmy też więcej uwagi małym producentom, którzy ze swoimi wyrobami nie przebiją się do dyskontów. Otwórzmy im okno dystrybucyjne. Jeśli ktoś chce kupić ich produkt, zazwyczaj musi po prostu odebrać go osobiście. Potrzebny jest e-commerce, ale uregulowany i uporządkowany, pod kontrolą państwa, taki jak w innych krajach Europy. Propozycja projektu ustawy zakładająca w pełni bezpieczną sprzedaż alkoholu przez internet została opracowana przez koalicję producentów alkoholi i partnerów uczestniczących w przyszłej obsłudze systemu dostaw. Czas na wprowadzenie tego systemu również w naszym kraju, bo obok Rosji pozostajemy jednym z nielicznych państw świata, gdzie takie logiczne i w pełni bezpieczne rozwiązanie nie jest stosowane, co osłabia konkurencyjność polskich producentów.

Jak wszystko to, o czym pan mówi, ma się do dyskusji o nadmiernym spożyciu alkoholu przez Polaków?

Alkohol należy spożywać odpowiedzialnie, to nie ulega wątpliwości. Nam chodzi o zmianę charakteru jego spożycia. Konsumenci powinni zająć się degustacją, a nie upijaniem się. Pozytywne zmiany widać już w badaniach. Coraz rzadziej pijemy czystą wódkę. W zamian decydujemy się na kolorowe alkohole, robiąc na ich bazie drinki, koktajle. Możemy mówić o pewnej zmianie kultury spożycia alkoholu, według której staje się on jedynie dodatkiem do posiłku czy kawy. Do tego dążymy i do tego potrzeba nam wsparcia państwa. Będziemy o tym mówić podczas tegorocznego Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Być może dzięki produktom premium, które mimo wszystko zawsze będą marginesem, zdołamy utrzymać rentowność, z którą jest poważny problem.

Traktujecie barierę promocyjną jako jedną z największych w swojej działalności?

Nie chcemy robić tego, co browary, które promują swoje produkty wiążąc je ze sportem i zabawą. Nam nie chodzi o promocję konkretnego produktu, lecz o promocję branży, która może stać się ważnym graczem, lokomotywą polskiego eksportu. Eksportują tylko ci, którzy są silni. Pomóżmy więc słabszym. Stwórzmy dobre warunki do startu dla małych firm produkujących wyroby spirytusowe, bo bariery są ogromne. Weźmy choćby niesprawiedliwość akcyzową. W branży piwnej nie istnieje zależność między zawartością alkoholu w produkcie a wysokością akcyzy, tak jak ma to miejsce w branży spirytusowej. To uczciwy i wydajny system stosowany na świecie, dzięki czemu nie powstaje - tak, jak w Polsce - luka akcyzowa. Jesteśmy największym producentem wódki w UE, ale w eksporcie przegrywamy z kretesem z takimi krajami jak Szwecja czy Francja. Francja nie słynie z wódki, Szwecja ma jedną markę, a nasz potencjał jest przecież ogromny. Obecna wartość eksportu polskich wyrobów spirytusowych, zbliżająca się do 1 mld zł, choć ma tendencję wzrostową, to wciąż budzi niedosyt - to jedynie niespełna 20 proc. produkcji.

Wspomniane ceny energii i podwyżka akcyzy mogą skutkować ograniczeniami w produkcji alkoholu?

Sytuacja jest dynamiczna, ale nie zakładam tego. Może być problem z zaopatrzeniem w surowce. W przypadku energii pozytywne jest to, że wielu naszych producentów przechodzi na energię odnawialną, uniezależniając się od dostaw. Pellet, biogazownie, ekologiczne piece na słomę, fotowoltaika - to jest przyszłość.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(238)
WYRÓŻNIONE
Adam
2 lata temu
Dlaczego butelka po wódce nie jest butelką zwrotna jak dawniej? Gdzie ekologia i ekonomia???
docent
2 lata temu
u mnie na uczelni w Instytucie Chemii, pędzą bardzo dobry bimber, oczywiście do celów naukowych
Maciek
2 lata temu
Polscy piją coraz mniej czystej wódki . Czy nie o to chodziło ponosząc podatki i akcyzy ? Znaczy jest dobrze .
NAJNOWSZE KOMENTARZE (238)
Wasyl Czernou...
rok temu
Pij mleKO
nor
2 lata temu
od kilku lat nie piję wódy ze sklepu. Tylko bimber od znajomego źródła.
45 latek
2 lata temu
A ja nie piję żadnych alko. Nie widzę w tym sensu. Wolę sport i zdrową dietę
Kuba
2 lata temu
Bardzo dobrze!!!!! Ludzie zaczną pędzić własne i o niebo lepsze alkohole niż ten syf sklepowy.
Bynajmniej da...
2 lata temu
Ale bynajmniej dziecią i emerytą dali.
...
Następna strona