Jak pisze "Rzeczpospolita", na artykuły spożywcze Polacy wydali do końca września aż 106 mld zł. To o ponad 6 proc. więcej niż rok temu w tym samym okresie.
Co to oznacza? - Ograniczony dostęp do gastronomii, spędzanie większej ilości czasu w domu czy chęć oszczędzania sprawiła, że kupujemy znacznie więcej produktów, takich jak mąka, ryż, makaron, sól, cukier i dodatki, wydając na nie średnio o 18 proc. więcej niż rok wcześniej - mówi "Rz" Piotr Murawski, konsultant w Nielsen Connect, a więc firmy, która przeprowadziła badanie rynku.
Jeśli jednak spojrzymy na wyniki poszczególnych sieci handlowych, to okaże się, że nie wszystkie zyskują. Skutki pandemii odczuwają m.in. te firmy, które swoje sklepy zlokalizowały w galeriach i centrach handlowych. Obostrzenia spowodowały bowiem, że jest tam znacznie mniej ludzi.
W drugiej połowie października liczba odwiedzających galerie handlowe spadła o prawie 49 proc., a w ostatnim tygodniu tego miesiąca - o niespełna 40 proc.
Tracą na tym przede wszystkim firmy sprzedające ubrania czy buty, ale również biżuterię czy meble. Polacy unikają więc dużych sklepów. Jak pisaliśmy w money.pl we wtorek, sytuacja może się jeszcze pogorszyć, bo rząd rozważa zamknięcie galerii handlowych.
- Zarówno deklaracje konsumentów, jak i dane sprzedażowe pokazują, że chętniej udajemy się do sklepów o mniejszej powierzchni, np. mniejsze supermarkety, dyskonty, lokalne sklepy spożywcze zlokalizowane niedaleko naszego miejsca zamieszkania - dodaje Piotr Murawski.