Choć na dyskonty przypada aż 40 proc. wydatków Polaków na żywność, to w 2024 r., roku wojen cenowych sieci dyskontowych, frekwencja w nich spadła o 1,8 proc. Tymczasem w hipermarketach wzrosła o 7,1 proc., a w sklepach convenience (w rodzaju np. Żabki) - aż o 14,2 proc. - wynika z raportu Proxi.Cloud o ruchu klientów cytowanego przez dziennik.
Według gazety w ostatnich latach dyskonty systematycznie zdobywały udziały rynkowe dzięki strategii nastawionej na komunikowanie niskich cen. W efekcie zdecydowanie wygrywały walkę o rynek, a do defensywy zepchnęły inne formaty sklepów, zwłaszcza hipermarkety. To się jednak może odwrócić - czytamy w "Rz".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cytowany przez dziennik Mateusz Chołuj z Proxi.Cloud wyjaśnia, że wzrost ruchu w sklepach convenience spowodowany może być ekspansją sieci tego formatu. Dodatkowo część tego wzrostu wyjaśniać może zwiększona potrzeba wygody wśród części konsumentów, którzy preferują szybsze i częstsze zakupy w najbliższym otoczeniu.
Dodaje, że wzrost ruchu w sklepach convenience i hipermarketach może mieć w konsekwencji pośredni wpływ na spadek ruchu w dyskontach i supermarketach.
Według analityczki ASM SFA Karoliny Mańkowskiej wzrost zainteresowania hipermarketami może wynikać z kilku czynników: atrakcyjniejszych promocji, szerszej oferty produktowej czy strategii cenowych, które przyciągają klientów szukających kompleksowych zakupów w jednym miejscu.
Dyskonty wciąż mocne. Kuszą cenami
Zdaniem cytowanej przez "Rz" Luizy Urbańskiej z Aldi Polska dyskonty wciąż pozostają kluczowym formatem handlowym w Polsce, a ich popularność wynika m.in. z atrakcyjnych cen, wygody zakupów oraz rozwoju oferty, np. produktów premium czy marek własnych.
- Niewielkie wahania ruchu mogą być efektem różnych czynników, takich jak sezonowość, zmieniająca się sytuacja makroekonomiczna czy strategie promocyjne konkurencyjnych formatów. I jest to jak najbardziej naturalne zjawisko - mówi ekspertka.