Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. DSZ
|
aktualizacja

Polacy na potęgę grodzą brzegi jezior. "To plaga, która się skończy"

480
Podziel się:

Dostęp do jezior jest w Polsce gwarantowany przez prawo. Niestety, od lat nie udaje się rozwiązać problemu grodzenia linii brzegowej i wydzielania "prywatnych plaż". Organizacja Turystyczna Leszno-Region przygotowuje w tej sprawie petycję do Sejmu - przekonuje Portal Samorządowy.

Polacy na potęgę grodzą brzegi jezior. "To plaga, która się skończy"
Grodzenie brzegów jezior to prawdziwa plaga. Jest pomysł, jak ukrócić ten proceder - pisze portal samorządowy (Licencjodawca, Przemek Swiderski/REPORTER)

Proceder potwierdza Najwyższa Izba Kontroli, która regularnie bada dostęp do jezior w Polsce. Przeprowadzone przez kontrolerów NIK w 2016 r. oględziny fragmentów linii brzegowej 25 jezior, wykazały aż 75 przypadków grodzenia linii brzegowej jezior w sposób uniemożliwiający przejście brzegiem jeziora. Ustalenia kontroli wskazują, że zdarzają się przypadki, że ogrodzenia wzniesione przez właścicieli posesji przylegających do jeziora "wchodzą" w głąb lustra wody nawet na kilka metrów.

Jak przypomina Portal Samorządowy, właściciele działek położonych nad wodami nie mogą grodzić terenu, bo dostęp do publicznych jezior czy rzek przysługuje każdemu. "W jeziorach należących w przeważającej mierze w Polsce do Skarbu Państwa lub samorządów terytorialnych wolno wypoczywać, kąpać się, uprawiać sporty czy łowić ryby - odległość 1,5 metra od brzegu powinna być udostępniona. Reguluje to Prawo wodne" - czytamy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Odczujemy to w portfelu". Ekspertka ostrzega przed konsekwencjami pożarów

Grodzenie linii brzegowej jeziora jest nielegalne

"Właściciele nieruchomości, w tym często duże podmioty, blokują dostęp do jeziora czy plaży, nie dopuszczając do wejścia albo wręcz wyrzucając osoby, które tamtędy przechodzą. Doszliśmy do wniosku, że podstawowym problemem jest nieskuteczność przepisów, które w tej chwili funkcjonują - mówi portalowi samorządowemu wiceprezydent Leszna dr Piotr Jóźwiak, zarazem przewodniczący Organizacji Turystycznej Leszno - Region.

Jak wyjaśnia Jóźwiak, kara za grodzenie linii brzegowej to nawet 5 tys. zł. Takimi sprawami zajmuje się policja. Jednak ta kwota według niego jest niewystarczająca i tak naprawdę nie wiadomo, kogo należy ścigać i jak to robić.

- Jak wszyscy doskonale wiemy, za wykroczenie może odpowiadać tylko osoba fizyczna. A często jest tak, że duże podmioty, potężne spółki grodzą te tereny, tworzą tam plaże hotelowe. Trudno jest wskazać konkretną osobę za to odpowiedzialną. Poza tym dla właścicieli hoteli lub SPA mandat tej wysokości nie ma działania zapobiegającego procederowi. Uważamy, że za grodzenie jezior powinny być kary administracyjne, takie jak za nielegalną wycinkę drzew. I na osoby fizyczne, i na osoby prawne nakładać mógłby je starosta, który często zarządza wieloma gminami mającymi jeziora i plaże. Postępowanie byłoby też szybsze niż w sprawach o wykroczenia - zaznacza w rozmowie z portalem Piotr Jóźwiak.

Dlatego też Izba wysłała petycję w tej sprawie do Sejmu. Zdaniem Jóźwiaka ten proceder musi się skończyć.

Działki z dostępem do linii brzegowej jeziora

Zainteresowanie działkami z dostępem do linii brzegowej wzrosło po pandemii. – Łakomym kąskiem w każdej koniunkturze były, są i będą działki blisko wody, rzeki czy jeziora. Tak zwane działki z linią brzegową. W tym sezonie już sprzedaliśmy kilka nieruchomości położonych na Mazurach z "dostępem" do linii brzegowej oraz kilka rekreacyjnych nad różnymi rzekami nieopodal Warszawy – mówiła money.pl w 2021 r. Joanna Katarzyna Lebiedź z Federacji Rynku Nieruchomości.

Kupując działkę, trzeba mieć na uwadze, że dostęp do linii brzegowej nie zawsze oznacza dostęp do samej wody. – Jeśli dana nieruchomość położona jest blisko wody i ma nawet własny pomost, to niekoniecznie działka ta rzeczywiście ma dostęp do linii brzegowej, to znaczy prawdopodobnie nie będzie można się ogrodzić do samej wody. To, co klient uważa za działkę "z linią brzegową", to jedno, ale niekoniecznie tak jest – zwracała uwagę Joanna Katarzyna Lebiedź.

Przypominała, że zdecydowana większość jezior i rzek w Polsce nie jest prywatna, a wody śródlądowe należą do Skarbu Państwa, a więc są to wody publiczne. – Zasady korzystania z publicznych śródlądowych wód powierzchniowych reguluje ustawa Prawo wodne. A zatem częścią jeziora czy rzeki jest również pas nabrzeżny o szerokości 1,5 metra od linii brzegowej. Co za tym idzie, granica działki przylegającej do linii brzegowej powinna się kończyć właśnie w tej odległości. A pas 1,5 metra od brzegu z prawnego punktu ogrodzony "na stałe" być nie może – mówiła Joanna Katarzyna Lebiedź.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(480)
WYRÓŻNIONE
sdfgdfgd
rok temu
kraj z tektury. przyjeżdżą policja i daje godzinę na likwidację ogrodzenia. jak w godzinę nie zostanie zlikwidowane to 25 tysięcy kary do zapłaty i tydzień na likwidację. jak to nie zostanie spełnione to 5 lat więzienia i likwidacja ogrodzenia na koszt cwaniaczka
Mik
rok temu
Zamiast 1,5 m powinno byc 5 m. Po drugie kara powinna byc 5 tys plus nakazanie rozebrania ogrodzenia, d czsu usuniecia liczone 1 tys za kazdy dzien. Jesli po miesiacu nie jest usuniete ogtodzenie, powinna gmina sama usunac, ryczltowy koszt uslugi to 100 tys jasno, klarownie i wiadomo ile wlepic kary
Działkowiec
rok temu
Prawo wodne mówi jasno 1,5 metra ma być wolne od jeziora i nie ma co pieprzyć , bo śmieci , bo puszki . Robić miejsce dla ludzi 1,5 m i bez dyskusji . Kara 5000 tysięcy jak nie pomoże dopieprzyć 15 tysięcy. Co to jest za grodzenie samowolne do jeziora. Te 1,5 m nie jest twoją własnością tylko dla wszystkich dostęp do jeziora.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (480)
Jan
11 miesięcy temu
Ludzie jeżeli piszecie to sprawcie 5 razy to co napisaliście, nic dziwnego że jełopy teraz piszą A wracając :działki powinne od brzegu być oddalone co najmniej 5mb by w razie potrzeby mogły się poruszać pojazdy ratunkowe ,techniczne i nie byłoby żadnych problemów czy celebryta ,adwokat ,SB, polityk,którzy i tak nic z tego sobie nie robią, mandat za dwa tygodnie następny i do skutku jakby zapłacił ze 20 tysięcy to by rozebrał
Hfjjf
rok temu
Nic się nie skończy. 1.5 metra od brzegu można już grodzic. Mam dom nad rzeką, z jakiego powodu po podwórku ma mi łazić jakiś ham co życzy sobie iść linia brzegowa tyle że ta akurat jest zarośnięta więc wali mi pod oknami po prywatnej posesji. Za wtargnięcie na prywatny teren są wyroki a samo wyrargniecie można uznać za napisać.
Marian
rok temu
Jezioro Dadaj już jest prawie całe odgrodzone w obszarze Rukławki/Nasy, grodzą głównie ubecy, którzy się tam usadowili. Wojewoda nic nie robi w tym kierunku!
Gosc
rok temu
Napisz pod filmem na YouTube że grodzenie jest nielegalne. Oni grodzą bo ludzie im śmiecą na ich terenie w pobliżu wody. A na prywatne lesie to sugerują rozwieszanie linek.
Imigrant
rok temu
Gmina wynajmie firmę? Przecież to włodarze z PO rządzą w tych gminach i to oni sobie grodzą.
...
Następna strona