Polacy wśród 130 zakażonych kornawirusem pracowników farmy szparagów w Niemczech. Wszyscy pracownicy zostali poddani tzw. ”roboczej kwarantannie”. Polacy nie mogą opuścić terenu gospodarstwa. - Jesteśmy jak niewolnicy. Naszej grupy pilnuje dwóch ochroniarzy i przewożą nas tylko z domu do pracy i z powrotem – powiedziała dziennikarzom jedna z Polek pracujących przez zbiorze.
Kwarantanna została nałożona przez powiatowy urząd sanitarny. - Ze względu na rozproszone występowanie infekcji w firmie nie było możliwe jednoznaczne wskazanie osób, które miały bliski kontakt z zakażonymi"- powiedziała cytowana przez PAP rzeczniczka powiatu Diepholz Mareike Rein.
Na farmie należącej do Heinricha Thiermanna pracuje 412 Polaków. Łącznie zatrudnionych jest tam ponad tysiąc osób. Wśród pracowników są też obywatele Rumunii. Pracownicy zarzucają firmie, że za późno zareagowała na pierwsze przypadki zarażeń wśród zatrudnionych tam osób. Zdaniem pracowników właściciele gospodarstwa nie informują o przebiegu kwarantanny. Część pracowników nadal pracuje, a ci, którzy w obawie o zdrowie odmawiają pracy, muszą płacić za ten okres czynsz za zakwaterowanie.
Robocza kwarantanna polega na zakazie opuszczania miejsca zakwaterowania z wyjątkiem samej przestrzeni roboczej. Kontaktu zabroniono nawet małżeństwom pracującym w innych częściach zakładu. Kwatery obecnie są pilnowane przez ochroniarzy. Zakład pracy zapewnia posiłki w czasie izolacji.
Pracownicy badani są dwa razy w tygodniu, a ochroniarze kontrolują kwatery, "żeby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa”.