Operacyjni z komisariatu na Białołęce uzyskali informację, że w jednej z firm kurierskich dochodzi do kradzieży przesyłek. Funkcjonariusze od razu zajęli się wyjaśnieniem tej sprawy. Okoliczności zdarzenia wskazywał, że zamieszani są w to sami pracownicy - poinformowała w piątek sierż. szt. Irmina Sulich z Komendy Rejonowej Policji VI.
Policjanci od razu udali się do siedziby firmy, gdzie poinformowali kierownika o swoich ustaleniach. Na terenie budynku mundurowi zatrzymali czterech obywateli Ukrainy, którzy dokonali kradzieży zawartości przesyłek, ponadto w toalecie znaleźli kilka paczek, które zostały schowane przez kurierów.
Podczas przeszukania pokoi hotelowych, w których na co dzień przebywali zatrzymani mężczyźni, u jednego z nich operacyjni znaleźli rzeczy mogące pochodzić z kradzieży.
Funkcjonariusze ustalili, że w danym budynku zamieszkują jeszcze inni pracownicy firmy, którzy współdziałali z zatrzymanymi. To był słuszny trop: w pokojach policjanci znaleźli między innymi telefony komórkowe, słuchawki bezprzewodowe oraz wiele innych rzeczy. Kolejnych dwóch obywateli Ukrainy zostało zatrzymanych.
Mężczyźni zostali przewiezieni do komisariatu przy ul. Myśliborskiej. Podczas przesłuchania przyznali się do popełnienia przestępstwa i usłyszeli zarzuty. Skradzione mienie wróciło do właściciela, jego wartość szacowano na 20 tysięcy złotych. Za kradzież grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl