– Politycy PiS i ich rodziny zatrudnione na wygodnych posadach w państwowych spółkach na pewno sobie dadzą radę, ale jakim kosztem dla kraju? Może jeszcze statystyczny Kowalski kosztów braku KPO nie odczuwa, ale przedsiębiorcy już tak, i to jest kwestia czasu, kiedy te koszty uderzą w resztę – mówił Arkadiusz Muś w rozmowie z "Forbesem". Jego zdaniem pieniądze z KPO są niezwykle istotne dla rozwoju polskiej gospodarki.
W lutym "Forbes" opublikował listę "100 najbogatszych Polaków 2023". Arkadiusz Muś, z majątkiem wynoszącym 4,5 mld zł zajął na niej 9. miejsce. Jego firma Press Glass to jeden z głównych producentów szyb zespolonych w Europie. Założona w Konopiskach na Śląsku spółka ma swoje fabryki m.in. w USA oraz Wielkiej Brytanii. Dlatego dla Musia niezwykle ważna jest współpraca. Wskazał, że bez niej nie da się robić biznesu, czego według niego nie rozumieją politycy partii rządzącej.
– Dziś najwięcej osiąga się poprzez współpracę i otwartość. Na tym swój sukces zbudowała Unia Europejska. Na tym swój sukces zbudowałem też ja i wielu polskich przedsiębiorców. Skuteczna polityka, podobnie jak biznes, zależy od umiejętności zawierania kompromisów i budowania koalicji – zaznaczył. – 30 lat działalności przekonało mnie, że nie ma możliwości prowadzenia firmy w taki sposób, aby tylko jedna strona odnosiła korzyści – dodał.
Biznesmen nie ukrywa, że popiera Koalicję Obywatelską. Jest również darczyńcą największej partii opozycyjnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Walka polityczna, zamiast rozwoju"
Muś zatrudnia ponad 5 tys. osób. Dlatego – jak mówił w "Forbesie" – niepokoi go to, że "zamiast skupiać się na dalszym rozwoju Polski, rządzący całą uwagę koncentrują na bieżącej walce politycznej. Zajmują się problemami nieistotnymi albo sztucznie przez nich samych kreowanymi".
Mamy wiele długofalowych wyzwań związanych np. z demografią czy transformacją energetyczną, a w tym czasie PiS za najważniejsze uznaje organizowanie referendum w sprawie "wyprzedaży państwowego majątku" czy płotu na granicy. Dla mnie to jest odwracanie uwagi od realnych problemów kraju – ocenił biznesmen.
Według danych GUS stopa bezrobocia wyniosła w lipcu 4,9 proc. i jest to "najniższe bezrobocie w najnowszej historii Polski" – cieszył się niedawno rzecznik rządu Piotr Müller.
Jednak zdaniem Musia "nie jest to zasługa PiS, ale przedsiębiorców i demografii".
I to jest kolejny realny problem odkładany na przyszłość. Społeczeństwo się starzeje i rąk do pracy będzie brakować. Nie tylko w Polsce, ale także w wielu innych krajach Europy. Polska będzie nadal potrzebować imigrantów, a rządzący organizują antyimigranckie nagonki – uznał rozmówca "Forbesa".
Szacuje się nawet, że w ciągu najbliższych pięciu lat do Polski powinno przyjechać nawet milion imigrantów zarobkowych, aby wyrównać ubytek rodzimych pracowników.
Marnotrawstwo i pieniądze "z ziemi"
61-letni miliarder krytykuje też inwestycje prowadzone przez PiS. Nazywa je "marnotrawstem" i wylicza: lotnisko w Radomiu, elektrownia w Ostrołęce i przekop Mierzei Wiślanej. Wspomina też o Turowie.
– Jeśli spojrzymy, jakie kadry zarządzają inwestycjami prowadzonymi przez polityków PiS, to nie ma się co dziwić. Pełnomocnikiem rządu ds. strategicznych inwestycji zagranicznych spółek Skarbu Państwa jest Jan Kanthak, 31-letni prawnik, który wcześniej był rzecznikiem prasowym w Ministerstwie Sprawiedliwości i pełnił kilka innych funkcji politycznych. I takiemu człowiekowi powierza się pieczę nad miliardowymi inwestycjami. Jako obywatel chciałbym wiedzieć, jakie on wcześniej realizował inwestycje? Przecież on nawet kiosku z gazetami nigdy nie prowadził – oburzył się Muś.
Kanthak zdaniem Musia jest "niedoświadczonym człowiekiem", który podejmuje decyzje o inwestycjach większych niż doświadczeni menedżerowie w Press Glassie.
Politycy PiS-u zachowują się, jakby mieli 100 mld euro nadwyżki budżetowej i byli jakimiś szejkami z Arabii Saudyjskiej, którzy pieniądze wydobywają z ziemi – ocenił biznesmen.
– Za to zadłużają obecne i przyszłe pokolenia. Przez lata mieli sporo szczęścia, bo trafili na niesamowitą koniunkturę gospodarczą na świecie i niskie stopy procentowe. Szczęście jest czynnikiem niedocenianym. Ale to się skończyło – dodał.
PiS i spółki Skarbu Państwa
Muś atakuje również "Polski Ład", który według niego jest "nieprzemyślanym bublem prawnym". A takich ma być więcej, gdyż Sejm przepycha ustawy "bez konsultacji, bo akurat wyskoczył jakiś problem i rządzący chcą elektoratowi pokazać, że już się tym zajmują".
Dla prezesa spółki Press Glass przedsiębiorcy nie są ważnym punktem programu PiS, chyba że ci mniejsi, bo można walczyć o ich głosy w wyborach. Najważniejsze dla partii rządzącej są spółki Skarbu Państwa.
Oni promują taki narodowo-etatystyczny model gospodarki oparty o silne, państwowe monopole, które – nie mając konkurencji – gwarantują politykom duże zyski. Dla kraju to jest szkodliwe: przez to mamy wolniejsze tempo wzrostu i wyższe ceny – podsumował Muś, który nie kryje, że w jesiennych wyborach odda głos na KO.