FSO Polonez 1,5 SLE z 1989 r. ma przejechane zaledwie 33 km. – Polonez jest fabrycznie nowy, na siedzeniach ma jeszcze folię, a na przedniej szybie papierową metkę z linii montażowej – opowiada w rozmowie z "Faktem" Mateusz Kazula, dyrektor sprzedaży w Ardor Auctions.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polonez spędził w garażu 20 lat. Ma folię na siedzeniach
Pierwszy właściciel kupił pojazd w 1989 r., ale jeździł wówczas innym autem. W związku z tym schował Poloneza do garażu. Pojazd spędził tam ponad 20 lat
Po śmierci mężczyzny samochód został odkupiony od wdowy przez kolekcjonera, który obecnie postanowił sprzedać go za pośrednictwem domu aukcyjnego Ardor Auctions. Dom ten, jak czytamy w opisie firmy jest "pierwszym i jedynym w Polsce domem aukcyjnym zajmującym się samochodami klasycznymi i zabytkowymi". Ma siedzibę w Warszawie.
Cena wywoławcza Poloneza: tysiąc złotych
Aukcja rozpoczęła się od tysiąca złotych, jednak samochód długo nie wzbudzał zbyt dużego zainteresowania.
Zainteresowani są nim głównie miłośnicy polskiej motoryzacji, także spoza granic kraju, którzy podchodzą z dużym sentymentem do pojazdów produkcji FSO, bo taki samochód był w przeszłości użytkowany w rodzinie – przyznaje w rozmowie z dziennikiem Mateusz Kazula.
Ostatecznie jednak aukcja nabrała rozpędu i samochód został sprzedany za 115 tys. zł. Jeśli chodzi o pojazd tej marki jest to nowy rekord, który wcześniej należał do Poloneza Filipa Chajzera z 1997 r. wystawionego na aukcję WOŚP i sprzedanego za 67 tys. zł.