Przed końcem czerwca Polska miała pozbyć się około 4 mln ton zboża zalegającego w magazynach od ubiegłego roku. Wszystko po to, aby uzdrowić rynek i zrobić miejsce tegorocznym plonom. Minister rolnictwa Robert Telus zaręczał, że misja zakończy się pełnym sukcesem. Zdaniem Wiktora Szmulewicza w Polsce nadal jednak jest nadwyżka zboża z Ukrainy. "Niskie ceny skupu wskazują, że dużego zainteresowania zakupem ziarna nie ma, a magazyny są nadal pełne" - zaznaczył Szmulewicz.
Zboże z Ukrainy. Kryzys polskiego rolnictwa trwa
Szmulewicz podkreśla, że tym samym kryzys zbożowy w Polsce nadal trwa, a sytuacja na rynku nie jest stabilna. Zamknięcie portów na Morzu Czarnym może spowodować, że do Polski napłyną ogromne ilości zboża.
Według prezesa potrzebna jest pilna modernizacja portów w Polsce. Powinny powstać nowe szlaki komunikacyjne, które umożliwią przepływ zboża z Ukrainy do Polski i dalej do innych krajów - twierdzi Szmulewicz.
Mateusz Morawiecki podkreślał, że konsekwencje wojny w Ukrainie nie mogą mieć destrukcyjnego charakteru dla polskiego sektora rolnego. - Umożliwiamy tranzyt ukraińskiego zboża przez nasz kraj. To nie destabilizuje rynku, a Polacy na tym tranzycie zarabiają - zaznaczył premier.
Informował, że rząd nie otworzy 15 września granicy dla produktów zbożowych z Ukrainy i będzie się domagał przedłużenia embarga co najmniej do końca roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zbiory rzepaku i jęczmienia to problem dla rolników
Zdaniem Wiktora Szmulewicza, nastroje wśród rolników nie są najlepsze. Ceny jęczmienia i rzepaku nie są zadawalające, a panująca susza znacząco zaszkodziła uprawom.
Warto też zaznaczyć, że z obiecywanych rolnikom 15 mld zł tak naprawdę trafiło do nich na razie ponad 500 mln zł. - Nie wiadomo ile środków faktycznie przelano na konta rolników, ponieważ nie wiadomo jakie będą redukcje oraz ile będzie wniosków - przekazał Wiktor Szmulewicz.
Robert Telus został zapytany w Polskim Radiu 24 o politykę Polski wobec Ukrainy. Sprawa ukraińskiego zboża położyła się cieniem na relacjach obu krajów. "Strona ukraińska jest zainteresowana eksportem zboża z Ukrainy, a my jesteśmy zainteresowani interesem naszego rolnictwa i tu jest pewien zgrzyt" - przekazał Telus. Zaznaczył, że dziś transporty zboża przez Polskę są ściśle monitorowane, a po 15 września ukraińskie zboże wjedzie do Polski, tylko jeśli zacznie go brakować.