Wiceminister Skurkiewicz został spytany w Radiu Wnet, czy groźby prezydenta Rosji Władimira Putina o użyciu broni jądrowej, a także perspektywa "rzucenia" na front kilkuset tysięcy żołnierzy rosyjskich, przyspieszy modernizację polskich Sił Zbrojnych.
Wiceszef MON-u zapewnił, że trwają rozmowy na temat jak najszybszych dostaw sprzętu, a także o kolejnych zamówieniach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Armia czeka na broń z Turcji, USA i Korei Południowej
Skurkiewicz przekazał, że "już w październiku" na wyposażenie polskiego wojska trafią zestawy bezzałogowych dronów Bayraktar TB2, które "wyśmienicie sprawdzają się na Ukrainie". A to nie koniec.
- W IV kwartale tego roku na wyposażenie polskiego wojska wchodzą zestawy baterii rakiet Patriot, które będą też wymiernym wzmocnieniem obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej - powiedział wiceminister.
Dopytywany o dostawy czołgów, w tym amerykańskich Abramsów i koreańskich K2 Black Panther, wiceszef MON-u przypomniał, że według ustaleń pomiędzy stroną polską i koreańską, pierwsze dostawy mają się rozpocząć pod koniec 2022 r.
Polska zbroi swoje wojsko. Co jeszcze zamówił ostatnio MON?
We wtorek (20 września) wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak zapowiedział, że jednostki 18. Dywizji Zmechanizowanej, nazywanej "Żelazną Dywizją", już niedługo będą wyposażone w amerykańskie czołgi Abrams oraz w śmigłowce uderzeniowe Apache.
W lipcu Błaszczak zatwierdził zamówienia dla firm z Korei Południowej na dostawy zaawansowanej broni wartości kilkunastu mld dolarów. Polska kupi od koreańskich partnerów czołgi K2 Black Panther, armatohaubice K9 Thunder oraz samoloty FA50 Fighting Eagle.
W połowie roku Błaszczak zapowiedział natomiast zakupy kolejnych sześciu baterii amerykańskiego systemu Patriot. "Do Waszyngtonu trafia właśnie zapytanie ofertowe w tej sprawie" – poinformował wtedy szef MON.