Ten postulat został podniesiony przez polskich dyplomatów na forum unijnym.
W Donbasie w ostatnich dniach obserwowana jest eskalacja konfliktu. Według strony ukraińskiej Rosja zwiększa liczebność swych wojsk przy granicy z Ukrainą.
Na wniosek strony ukraińskiej we wtorek w Brukseli odbyło się posiedzenie Komisji Ukraina-NATO poświęcone m.in. zaostrzeniu sytuacji na ukraińsko-rosyjskiej granicy.
Znów niespokojnie na Ukrainie
Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski przekonuje, że "rosyjska interwencja jest bardzo prawdopodobna i może do niej dojść każdego dnia".
- Wyraźnie widać, że w Donbasie (wschodnia Ukraina - gdzie od 2014 r. toczą się walki z prorosyjskimi separatystami wspieranymi przez Moskwę) mimo zawieszenia broni liczba ostrzałów wzrosła. Ruchy wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą także niepokoją. Strach przed otwartą wojną na nowych frontach wzmacnia fakt, że Putinowska Rosja już dowiodła, że jest zdolna do wszystkiego i trudno przewidzieć, co zrobi – oceni w money.pl Mariusz Cielma, ekspert wojskowy i naczelny branżowego magazynu "Nowa Technika Wojskowa".
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg na wspólnej konferencji z ministrem spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułebą oświadczył we wtorek, że Rosja musi zakończyć militarną rozbudowę swoich sił na Ukrainie i wokół niej, zaprzestać prowokacji i natychmiast doprowadzić do deeskalacji sytuacji.