Serwis "W zielonej strefie" należący do portalu strefainwestorow.pl, przypomina, że według medialnych doniesień amerykańskie Westinghouse dało 30 dni polskiej stronie na odpowiedź na swoją ofertę. Termin ten wygasa 12 października, a zatem już za kilka dni.
Polacy wybiorą Amerykanów...
Z ustaleń dziennikarzy "W zielonej strefie" wynika, że rząd ogłosi swoją decyzję szybciej, aby zatrzeć złe wrażenie wywołane narzuconym powyższym terminem. Jednak – zdaniem portalu – naciski strony amerykańskiej widać wyraźnie w fakcie, że do rządu powrócił Piotr Naimski, choć ledwie kilka miesięcy temu usłyszał, że musi odejść, bo "wszystko blokuje".
Zresztą amerykański oferent mógł oprzeć swoją ofertę na podstawie umowy międzyrządowej, a takiego luksusu nie miały firmy z innych państw chcące wybudować elektrownie. Również raport środowiskowy został przeprowadzony na podstawie technologii należącej do amerykańskiego koncernu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z ustaleń dziennikarzy "W zielonej strefie" wynika, że dlatego tego rząd wybierze ofertę Westinghouse, które wybuduje elektrownię jądrową w Lubiatowie-Kopalinie (Choczewie). Jednak zdecyduje się na wybór "zgniłego kompromisu", jak nazywa to portal. Dlaczego? Ponieważ Amerykanie będą mogli wybudować tylko tę jedną siłownię w kraju nad Wisłą.
... ale postarają się udobruchać Francuzów
Jednak takie postawienie sprawy może nie spodobać się Francuzom również mającym ochotę wybudować elektrownię jądrową w Polsce. Dlatego właśnie gwarancja, że Amerykanie wybudują tylko jedną siłownię, ma ich uspokoić i zniechęcić do blokowania na szczeblu unijnym bezprzetargowego procesu inwestycji.
Szczególnie że Francuzi dysponują mocnymi argumentami (m.in. wspomniana wcześniej umowa międzyrządowa czy raport środowiskowy), a do tego prawdopodobnie mogliby liczyć na wsparcie rządu Niemiec, nieprzychylnie nastawionego do atomu.
Jak pisze "W zielonej strefie", Polska nie spełnia żadnej z przesłanek, która umożliwia tryb bezprzetargowy w przypadku inwestycji tej skali. A są nimi:
- sytuacja, w której tylko jeden dostawca technologii chce ją zaoferować stronie rządowej;
- sytuacja, w której tylko jeden dostawca posiada niezbędną technologię;
- sytuacja, w której inwestycja jest kontynuacją już wybranej technologii.
Serwis wysłał w tej sprawie pytania do spółki Polskie Elektrownie Jądrowe, lecz do momentu publikacji nie odpowiedziała ona na prośbę o zabranie stanowiska.