Przechodzące przez Polskę wichury napędzają polskie elektrownie wiatrowe. Jak pisaliśmy w kilkukrotnie.
Od początku roku najwyższą wartość elektrownie wiatrowe zanotowały 16 lutego, kiedy turbiny wiatrowe pracowały momentami z mocą przekraczającą 6700 MW. Oznacza to, że energetyka wiatrowa zaspokoiła w tym czasie potrzeby energetyczne Polski nawet na poziomie 30-35 proc.
Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej zauważa, że przeliczając to na gospodarstwa domowe, można stwierdzić, że wszystkie polskie domy korzystały w tym momencie z zielonej energii.
Styczeń był rekordowym miesiącem pod względem produkcji energii z turbin wiatrowych. W całym miesiącu wytworzono ponad 2,5 TWh, co jest historycznym wynikiem.
Tak duża produkcja oznacza, iż energetyka wiatrowa pracowała średnio z mocą blisko 3 500 MW, czyli z blisko 50 proc. produktywnością - podaje PSEW.
Luty nie ustępuje swojemu poprzednikowi. Choć miesiąc jest krótszy, już w tej chwili produkcja prądy z turbin wiatrowych zbliża się do 2,1 TWh.
- Przy wystarczającym wietrze z 1 MW mocy zainstalowanej produkujemy 1 MW mocy wyjściowej. Wówczas lądowe elektrownie wiatrowe pokrywają około 30 proc. krajowego zapotrzebowania na prąd. To pokazuje, jak ważna jest ich rola w miksie energetycznym Polski – zaznaczał w rozmowie z money.pl Janusz Gajowiecki, prezes PSEW.
Jak pisaliśmy w money.pl, obecnie prąd wytwarzają wiatraki z farm lądowych. Energetyka morska dopiero się rozwija. Zaspokojenie trzeciej części polskiego zapotrzebowania na energię to wynik dający wyobrażenie o możliwościach produkcji zielonej energii. Tej jednak mogłoby być znacznie więcej.
Sektor odnawialnych źródeł w Polsce nie wykorzystuje swojego potencjału przez wprowadzoną przez rząd PiS regułę 10H, określającą minimalną odległość między budynkiem mieszkalnym a elektrownią wiatrową jako dziesięciokrotność wysokości instalacji. Rząd pracuje obecnie nad liberalizacją prawa, które pozwoliłoby rozwinąć ten sektor.
Nowe farmy wiatrowe mogłyby zagwarantować 70-133 mld zł przyrostu PKB - wynika z raportu "Krajowy łańcuch dostaw w lądowej energetyce wiatrowej", przygotowanego przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej oraz Instytut Jagielloński.
Konieczna rozbudowa
Jednak jak zwracają uwagę eksperci, z którymi rozmawiał money.pl, budowa nowych farm wiatrowych, choć jest potrzebna, nie jest możliwa bez równoległych inwestycji w rozbudowę sieci przesyłowych.
- Możliwość rozwoju farm wiatrowych to jedno, ale mamy inny poważny problem do rozwiązania. Śmigła mogą się kręcić i napędzać produkcję prądu, ale to, co wyprodukuje taki wiatrak, musi trafić do sieci, a te dochodzą do granic swoich możliwości. Konieczna jest ich modernizacja. A to duże koszty. Potrzebne są też technologie magazynujące. Kłopot w tym, że same w sobie są mało rentowne. Konieczne jest więc równoległe wsparcie dla ich rozwoju - mówił money.pl dr hab. Robert Zajdler ekspert ds. energetycznych Instytutu Sobieskiego.