Jak nieoficjalnie dowiaduje się money.pl, rząd zamierza rakiem wycofać się z koncepcji wymyślonej jeszcze za rządów PiS, by wyodrębnić ze spółek energetycznych, takich jak PGE, Tauron, Enea i Energa, "brudne" aktywa węglowe i przenieść je do jednego podmiotu - Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE).
Węglowy nawis nie taki straszny?
Pomysł oparty był na założeniu, że tzw. nawis węglowy utrudnia spółkom ich rozwój. "Posiadana struktura aktywów wytwórczych i obciążenie aktywami węglowymi ogranicza ich potencjał inwestycyjny i rozwojowy w segmencie źródeł nisko- oraz zeroemisyjnych i spowalnia tempo transformacji energetycznej kraju" - wynika z koncepcji NABE opracowanej jeszcze przez rząd PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecna koalicja rządząca nie jest przekonana do tego pomysłu. Jak słyszymy, zdaniem analityków w Ministerstwie Aktywów Państwowych nie do końca jest tak, że spółki nie są w stanie się sfinansować bez wydzielania tych aktywów. Bo inwestorzy, jak banki inwestycyjne, nie podchodzą do sprawy zero-jedynkowo. Pojawiły się też kolejne wątpliwości - jak na gruncie kodeksu spółek handlowych można stworzyć przedsiębiorstwo, które będzie oparte na nierentownych aktywach.
Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, a rząd daje sobie maksymalnie pół roku na ich podjęcie. Niemniej wątpliwości wokół koncepcji NABE narosło tyle, że na dziś projekt wydaje się pogrzebany.
Trudna sytuacja w Azotach
Niepewna sytuacja panuje w Grupie Azoty. W rządzie słychać opinie, że spółka jest "w tragicznej sytuacji". Problemem są dumpingowe ceny nawozów z Rosji i Białorusi (ok. 80 proc. ceny nawozów to cena gazu potrzebnego do ich wytworzenia). Resort rozwoju pracuje nad wprowadzeniem ceł na te produkty poziomie unijnym i szuka sojuszników. W ocenie rządu odpada ścieżka wprowadzenia embarga na nawozy, bo to wymaga jednomyślności, a taki ruch zapewne zablokują Węgrzy.
Azoty to spółka akcyjna, w której największym udziałowcem jest Skarb Państwa - ma 33 proc. akcji. Koncern jest ogromnym pracodawcą - zatrudnia ponad 15 tys. osób. Jest drugim co do wielkości producentem nawozów azotowych i wieloskładnikowych w UE.
Grupa wciąż walczy o poprawę sytuacji finansowej. Jej strata netto w trzecim kwartale roku była 517 mln zł mniejsza niż w analogicznym okresie 2023 r., ale wciąż wyniosła 226 mln zł. Gigant od marca do końca października zmniejszył zatrudnienie w grupie kapitałowej o 820 osób, ale to nie koniec, bo do końca roku zamierza kontynuować ten proces. Przedstawicieli rządu niepokoi też fakt, że Azoty mają problem z ułożeniem się z ponad 20 bankowymi wierzycielami, w tym EBOiR. Jak słyszymy, na razie trwa wdrażanie planu naprawczego w Grupie Azoty i opracowywany jest jego kolejny komponent - tym razem skupiający się bardziej na działalności "operacyjnej i przemysłowej" Grupy.
Poczta czeka na pomoc
W najbliższym czasie mają też zapaść istotne decyzje, na które czeka Poczta Polska. Być może jeszcze w listopadzie, a najdalej do końca roku, Bruksela może zatwierdzić kolejną pomoc publiczną dla operatora. Obecnie Komisja Europejska prowadzi w tej sprawie postępowanie. Sprawdza zgodność pomocy publicznej dla Poczty, a konkretnie finansowania "kosztu netto obowiązku świadczenia usług powszechnych", z prawem europejskim. Decyzja opóźnia się m.in. ze względu na trwającą wymianę unijnych komisarzy po ostatnich wyborach europejskich.
W połowie sierpnia ogłoszony został plan transformacji Poczty, zakładający m.in. plan dobrowolnych odejść 9 tys. pracowników. Rząd przyjął odgórne założenie, że w ramach tych działań nie zostanie jednak zwolniony żaden z listonoszy, ani nie zostanie zamknięta żadna placówka Poczty. Słychać też opinie o konieczności szerszego wejścia Poczty w biznes paczkowy, jednak to oznaczałoby wejście w obszar działań innej państwowej spółki - Orlenu, który rozwija projekt "Orlen Paczki".
Polonizacja pocisków
Głównym beneficjentem kolejnych działań rządu ma być Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ). Do końca roku mają zakończyć się prace nad tzw. ustawą amunicyjną, która pozwoli przenieść część środków MON (2 mld zł) oraz Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (1 mld zł) do funduszu inwestycji kapitałowych w MAP, by następnie zainwestować je w fabryki amunicji. Firmy - w pierwszej kolejności PGZ - będą mogły zgłosić się o dofinansowanie z funduszu. Plan zakłada po pierwsze polonizację produkcji pocisków 155 mm potrzebnych do armatohaubic (dziś produkujemy je w większości z zagranicznych komponentów), a po drugie zwiększenie ich produkowanej liczby.
Ustawa kominowa do poprawki
Duże zmiany mogą czekać także tzw. ustawę kominową, regulującą wynagrodzenia menedżerów w państwowych spółkach. Dziś, w opinii rządzących, system regulujący te kwestie jest niespójny. Z jednej strony kwota bazowa, na podstawie której wynagrodzenia te są corocznie ustalane, jest zamrożona na poziomie z 2016 roku, czyli 4400 zł (w tym roku, bez mrożenia, byłoby to już około 8000 zł). Z drugiej, owo mrożenie odbywa się za pośrednictwem ustaw okołobudżetowych (w projekcie na przyszły rok ten trend jest utrzymany), co część spółek respektuje i nie podwyższa pensji kadrom zarządzającym, a pozostałe tego nie robią i podwyższają ich wynagrodzenia, powołując się na zapisy ustawy kominowej.
Dlatego rząd myśli o rozwiązaniach, które nie tylko uspójnią ten system, ale też oderwą go od bieżącej polityki. Kiedy wyjdzie z projektem ustawy, na razie nie wiadomo, prace są na końcowym etapie "rozważań prawnych". Na tapecie jest także ustawa o nadzorze właścicielskim, ale to dopiero etap analiz, jakie rozwiązania mogłyby zostać w niej zawarte. Głównym celem ma być profesjonalizacja nadzoru. Jednocześnie w MAP trwają także przygotowania do reorganizacji resortu, głównym celem tych działań ma być koncentracja nadzoru nad strategicznymi spółkami.
Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl