Na spotkaniu z mieszkańcami Kraśnika w niedzielę 23 października prezes Prawa i Sprawiedliwości znów uderzył w nuty, że w Polsce silna partia w opozycji jest ugrupowaniem proniemieckim, który nad Wisłą będzie realizować interesy Berlina.
Polska druga po Chinach po 1989 r.
Jak? Choćby przez "pedagogikę wstydu", czyli - jak opisywał polityk - przypisawania Polakom przewin, których oni nie popełnili. - Nasi przeciwnicy są szczególnie mocno zainteresowani tym, żeby Polacy byli narodem bez ambicji. Narodem, który uważa, że wszystko zawdzięcza innym, a sam jako naród (…) nie ma żadnych szans, zawsze będzie daleko za Niemcami, za innymi, za Zachodem - opowiadał.
Otóż jeżeli spojrzeć na te 33 lata po 1989 r., to - mimo że mieliśmy w tym czasie wiele kiepskich, a nawet złych rządów, niektórych bardzo złych - jesteśmy i tak na drugim miejscu w tempie rozwoju gospodarczego po Chińczykach - stwierdził Jarosław Kaczyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyznał, że statystyka, na którą się powołuje, jest "nieprecyzyjna", choć nie chciał kontynuować tego wątku i zdradzić, skąd wziął te konkretne dane. Podkreślił natomiast, że na pewno Polska jest "w czołówce" pod względem rozwoju.
Nie jesteśmy gospodarczym obciążeniem dla UE
Następnie prezes PiS porównał sytuację gospodarczą Polski na tle państw Unii Europejskiej. Jak stwierdził, "nie jesteśmy państwem, które obciąża Unię Europejską jakimiś wielkimi deficytami", nie grozi nam sytuacja "typu południe Europy".
Prawdopodobnie w ten sposób odwołał się do sytuacji gospodarczej Grecji, której finanse publiczne w 2009 r. poważnie się chwiały, a państwu groziło bankructwo. Jednak, jak stwierdził, nie chce wymieniać nazw konkretnych państw, bo "zaraz ambasadorowie wystosują noty" do polskiego rządu. Zaraz po tym wrócił do porównania sytuacji Polaków i Niemców.
Gdy dołączaliśmy do Unii Europejskiej, mieliśmy 27 proc. tego, co na głowę mają Niemcy, a dziś mamy 66 proc., a być może w tym roku dojdziemy do poziomu 67-68 proc., bo rozwijamy się szybciej niż oni - zapewnił Jarosław Kaczyński.
- Krótko mówiąc, my gonimy szybko, w wymiarze historycznym to jest bardzo szybka pogoń. Chociaż tu powiem nieskromnie, ale nie w swoim imieniu, tylko w imieniu swojego ugrupowania: gdybyśmy rządzili przez dłuższy czas, to bylibyśmy dużo dalej - ocenił.
14. emerytura na stałe
W trakcie pytań Jarosław Kaczyński był pytany, czy w dobie nadchodzącego kryzysu, który jest już odczuwalny nad Wisłą, budżet państwa wytrzyma takie świadczenia socjalne jak 13. czy 14. emerytura.
- Jeśli my pozostaniemy przy władzy i nie zacznie się potem wielki rabunek, to wytrzyma. Wytrzyma, bo my nie mamy w tej chwili podstaw, żeby się spodziewać w Polsce "depresji", czyli takiej wielkiej recesji, więc będziemy w stanie zapewnić to, co jest tutaj niezbędne - stwierdził prezes PiS.