Bez imigrantów budowanie "państwa dobrobytu" byłoby znacznie trudniejsze. Ostatnie lata pokazują, że Polska to zdecydowanie najpopularniejszy cel dla tymczasowych pracowników.
OECD opublikowało właśnie raport, w którym widać to najlepiej. Co prawda dane dotyczą 2017 roku, ale pewne wnioski można na ich podstawie wyciągnąć.
Polska pod tym względem wyprzedza bowiem pozostałe kraje o kilka długości. Nawet Stany Zjednoczone, w których wielu chciałoby realizować swój "amerykański sen", pozostają daleko w tyle.
Pora na liczby. Do Polski w 2017 roku przyjechało ponad 1,1 mln tymczasowych pracowników z zagranicy. Najwięcej - co nie powinno dziwić - z Ukrainy.
- Nie da się ukryć, że 2017 rok to właśnie szczyt napływu Ukraińców na polski rynek pracy - mówi money.pl Urszula Kryńska, ekonomistka PKO BP.
Jak dodaje, od tego czasu napływ zza naszej wschodniej granicy raczej się nie zwiększył, ale też znacząco nie zmalał. Oprócz danych GUS czy ZUS analitycy patrzą też na inne informacje. - Analizujemy choćby to, jak często na terenie naszego kraju internauci wyszukują informacje w języku ukraińskim - mówi Kryńska.
Wracając jednak do danych OECD, Polska w tyle zostawia nie tylko wspomniane Stany Zjednoczone (niespełna 700 tys. czasowych imigrantów), ale również Niemcy (ponad 400 tys.), Australię czy Francję.
Takie dane to tylko potwierdzenie, że "państwo dobrobytu" często buduje się właśnie siłami napływowych pracowników. Tak tymczasowych, jak i tych pozostających na stałe. Wystarczy spojrzeć na kraje Zachodu.
Potwierdza to Urszula Kryńska z PKO BP. - Szczególnie, gdy spojrzymy na polską demografię. Od wielu lat mamy problem ze starzejącym się społeczeństwem - podkreśla. - Mimo tego, że mamy wzrost odsetka pracujących, to wciąż liczba ludzi w wieku produkcyjnym maleje. Dlatego nasz rynek pracy ratują m.in. Ukraińcy.
Wielu z nich decyduje się osiąść w Polsce na stałe. Coraz więcej jest też przybyszów z dalszego Wschodu. Przede wszystkim z Indii, o czym pisaliśmy już na łamach naszych serwisów.
Namaste! Polacy, jedziemy do was. Polska jest piękna
- Tu jednak trzeba zwrócić uwagę na dużo większe różnice kulturowe, co może wpływać na znacznie trudniejszą asymilację w polskim społeczeństwie. W przypadku Ukraińców przebiegało to znacznie prościej - podkreśla Urszula Kryńska.
Tyle o tymczasowych pracownikach, ale Polska jest również w czołówce, jeśli chodzi o ogół przyjezdnych. A więc tymczasowych oraz tych, którzy zdecydowali się zostać nad Wisłą na stałe.
Analitycy PKO BP zwracają uwagę, że pod tym względem jesteśmy na podium, za USA i - nieznacznie - Niemcami. Tylko te 3 kraje w 2017 roku przyjęły więcej niż milion migrantów. Czwartą Australię wyprzedzamy już znacząco, bo o ponad 600 tys. migrantów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl