W rozmowie z "Financial Times" Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do propozycji Donalda Trumpa, aby kraje NATO wydawały 5 proc. PKB na obronność. Polski minister obrony uważa, że nasz kraj mógłby być "transatlantyckim łącznikiem" w dążeniu do tego celu.
"Zajmie to dekadę, ale nie należy krytykować prezydenta USA za wyznaczenie naprawdę ambitnego celu, bo inaczej zawsze będą kraje, które będą debatować czy większe wydatki są potrzebne" - stwierdził minister obrony.
Kosiniak-Kamysz o pomyśle Trumpa na NATO
Jak podkreśla "FT", w poniedziałek Kosiniak-Kamysz ma zamiar przedstawić na spotkaniu z innymi ministrami obrony plany Polski na zwiększanie wydatków. - Jeśli mogliśmy pozwolić sobie na zadłużenie, by odbudować się po pandemii, to na pewno musimy znaleźć pieniądze, by móc bronić się przed wojną - stwierdził. Jak dodał, "nie jest to pogląd dzielony przez wszystkich, ale Polska ma inną opinię".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Musimy pamiętać, że opinia niektórych dużych europejskich krajów nie zawsze była tą właściwą i że mylili się oni w relacji z Rosją" - podkreślił minister obrony.
Unia Europejska wydaje za mało na obronność?
"FT" opisuje, że podczas swojej prezydencji w UE Polska chce przekonać kraje wspólnoty do wydania 100 mld euro z następnego wspólnego budżetu na obronność. Rozmowy o siedmioletnim budżecie, który rozpocząłby się w 2028 r., zaczynają się w tym roku. Komisja Europejska w zeszłym roku zaprezentowała program zbrojeń wart 1,5 mld euro, który Kosiniak-Kamysz uznał za "niewystarczający" - informuje "FT". Minister uważa, że Unia Europejska "ma możliwość przesunięcia pieniędzy".
Do podobnych wydatków wzywa Unię m.in. Estonia. Jak mówił w rozmowie z Money.pl minister obrony tego kraju Hanno Pevkur, UE powinna wydać 500 mld euro na obronność, w tym 100 mld na samą amunicję i system obrony powietrznej.
Obecnie żaden członek NATO nie wydaje 5 proc. PKB na obronność. Najbliżej tego poziomu jest Polska, która w 2024 r. osiągnęła 4,12 proc. PKB, a w obecnym roku chce spożytkować na obronność 4,7 proc. Stany Zjednoczone wydały zaś w ubiegłym roku 3,4 proc. PKB. Z kolei np. Estonia w tym roku ma przeznaczyć 3,7 proc. PKB.
Niektóre kraje jednak - Hiszpania czy Włochy - krytykują pomysł Trumpa. Hiszpańskie media określiły go jako "podatek imperialny".
W 2023 r. Stany Zjednoczone odpowiadały za 68 proc. wydatków obronnych NATO, z kwotą 916 mld dolarów. Dla krajów Europy było to 28 proc. Serwis podkreśla, że propozycja Trumpa byłaby jednak dla budżetów wielu państw "ekstremalna" do osiągnięcia, z jednym wyjątkiem - Polską.