Pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) niebawem mają trafić do Polski.
W ramach dotacji i pożyczek przypadnie nam 59,8 mld euro (ok. 258 mld zł). Pieniądze z KPO trzeba rozliczyć do końca sierpnia 2026 r. Wiele inwestycji może być zagrożonych. Potrzebne są szybkie decyzje.
"I znowu do Brukseli. Rozpoczynamy rozmowy o rewizji KPO, Polska rozpoczyna rozmowy o rewizji KPO, stawia na farmy wiatrowe" - poinformowała w poniedziałek, 11 marca, na platformie X minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska.
Dodała, że rząd w rewizji stawia na polskie farmy wiatrowe, zwiększenie funduszy (+ 650 mln) na ocieplenie budynków wielorodzinnych, granty (a nie pożyczki) na wyposażenie szkół oraz 3 mld zł więcej na wsparcie rolników.
Zegar tyka. Co może zrobić rząd?
Jak pisaliśmy pod koniec lutego, rząd Donalda Tuska stoi przed ogromnym wyzwaniem. Bo trzeba jak najszybciej dostosować KPO do obecnych realiów. Stawką są pieniądze na inwestycje, na realizację których nie ma czasu.
- Rząd musi ocenić, jakie projekty mają szansę na realizację do roku 2026 r. - mówił money.pl Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora biura w Związku Powiatów Polskich i członek Komitetu Monitorującego KPO.
Zdaniem Leszka Świętalskiego, członka zarządu Związku Gmin Wiejskich RP, rząd powinien też renegocjować z Brukselą terminy inwestycji realizowanych w ramach KPO.
- Chodzi m.in. o to, aby umowy inwestycyjne, które będą podpisane np. w 2026 r., można było dokończyć w kolejnych latach. Powinno się także przeprowadzić inwentaryzację gotowych projektów, dlatego, że nadal nie wiemy, jaki jest ich potencjał - mówił money.pl Świętalski.