We wtorek 4 marca partie CDU/CSU i SPD, które prawdopodobnie utworzą nowy rząd, osiągnęły porozumienie dotyczące finansowego pakietu na obronność i infrastrukturę - przypominają w czwartkowym opracowaniu ekonomiści ING Banku.
Budżetowe wydatki na obronność przekraczające 1 proc. PKB będą zwolnione z reguły hamulca długu. Na 10 lat uruchomiony zostanie także specjalny fundusz pozabudżetowy o wartości 500 mld euro, z czego 100 mld euro przeznaczone będzie dla krajów związkowych i gmin.
Olbrzymi impuls fiskalny
"Ogłoszone wstępne ustalenia koalicjantów w Niemczech wskazują, że fundusz wydatków infrastrukturalnych wyniesie 500 mld euro (50 mld euro rocznie), plus nieokreślone wydatki na obronność (wcześniej mówiono o 400 mld euro, czyli dodatkowe 40 mld euro rocznie). Skala zaskoczenia wielkością impulsu fiskalnego w Niemczech jest znacząca, z 15-40 mld euro przed wyborami do obecnie: 50 mld na infrastrukturę plus przypuszczalne 40 mld na obronność rocznie" - komentują analitycy ING.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekonomiści zwracają jednak uwagę, że w programie nie ma propozycji reform, które pomogłyby naszym sąsiadom powstrzymać duży spadek konkurencyjności ich gospodarki w ostatnich latach. Technologicznie Niemcy ustępują zarówno Stanom Zjednoczonym, jak i Chinom. Tymczasem nowe wydatki mają wesprzeć głównie tradycyjne sektory z pewnym udziałem inwestycji w elektronikę wojskową.
Czy z dużej chmury będzie mały deszcz? To pokażą najbliższe dni. Są to wciąż wstępne ustalenia koalicjantów, potrzebna jest jeszcze zgoda Partii Zielonych oraz Bundesratu. Wciąż jest to duży impuls wydatkowy, który może wyrwać niemiecką gospodarkę z obecnej stagnacji i pomóc polskiemu eksportowi i przemysłowi, który niepokojąco zaczął przypominać stagnację widoczną w Niemczech i Czechach od lat - wskazują ekonomiści ING Banku.
O skali zaskoczenia mówi też wzrost rentowności obligacji w Niemczech (40 punktów bazowych w dwa dni) oraz kurs euro do dolara - dodają.
"Niemiecka bazooka" daje paliwo
"Naszym zdaniem skok rentowności Bunda (niemieckich obligacji - przyp. red.) może być trwały. 3 proc. na 10-letnich papierach niemieckich jest możliwe. Zmienia się także scenariusz na parze euro/dolar, od paru tygodni dominują pozytywne zaskoczenia z Eurolandu i negatywne z USA. 'Niemiecka bazooka' spowodowała duży skok krótkich stóp w euro wobec odpowiedników w dolarze. To w przełożeniu na wycenę pary euro/dolar oznacza, iż poziom 1,08 nie wygląda na istotnie przewartościowany" - oceniają eksperci ING Banku.
Scenariusz dla złotego jest bardziej skomplikowany - prognozują.
Uważają, że 'niemiecka bazooka' daje paliwo do dalszego umocnienia złotego. "Z drugiej strony scenariusz geopolityczny jest znacznie bardziej pesymistyczny niż gospodarczy i rynkowy, i jest to zagrożeniem dla złotego. Trump szybko wycofuje gwarancje bezpieczeństwa dla Europy. Jego przybliżenie z Rosją oznacza kompletną zmianę globalnego układu sił i bezpieczeństwa. Ale rynek ignoruje niepomyślny rozwój sytuacji geopolitycznej w Europie Środkowej i Wschodniej, jaki niosą decyzje Trumpa" - oceniają.
Zwracają uwagę, że jakaś forma odbudowy i amerykańskich inwestycji w Ukrainie będzie. Ich zdaniem polski i środkowo-europejski przemysł dostanie wiatru w żagle, bo Europa musi szybko odbudowywać swój potencjał obronny.
Ankiety sprzed ogłoszenia 'niemieckiej bazooki' mówią, że 20 proc. niemieckiego przemysłu chce przenieść produkcję do środkowej Europy, z czego połowa do Polski. 'Niemiecka bazooka', jeżeli wejdzie w życie, zacznie działać dopiero za jakiś czas i może być powodem rewizji prognoz PKB na rok 2026 w Niemczech i Polsce - tłumaczą ekonomiści.
"Nadzwyczajne czasy wymagają nadzwyczajnych środków"
Niemieckie media dużo miejsca poświęciły ogłoszeniu przez prawdopodobnych przyszłych koalicjantów planu wzmocnienia Bundeswehry. "Porozumienie między CDU/CSU i SPD w sprawie inwestycji w bezpieczeństwo i infrastrukturę jest cezurą w powojennej historii Niemiec" - ocenił Daniel Friedrich Sturm w "Tagesspieglu".
Komentator podkreślił, że niespełna 10 dni po wyborach do Bundestagu partie dążące do utworzenia koalicji zapowiedziały zmianę Konstytucji, której skala uważana była jeszcze kilka tygodni temu za niewyobrażalną. "Nadzwyczajne czasy wymagają nadzwyczajnych środków" - napisał Sturm.
"Planowana reforma zasad zadłużenia zapewni Bundeswerze wystarczające finansowanie" - stwierdził z kolei Daniel Broessler w "Sueddeutsche Zeitung". "Niemcy mogą podczas szczytu NATO w czerwcu w Brukseli zdecydować o zwiększeniu budżetu na wojsko w dwóch do 3,5 proc. PKB. Trzeba działać z rozmachem. Akuszerem porozumienia będącego podstawą sukcesu przyszłego niemieckiego rządu jest Donald Trump" - podkreślił.
"Jego niszczycielska działalność przeciwko wspólnocie zachodnich państw i jego zdrada Ukrainy są straszne, ale nadeszły z punktu widzenia rozmów sondażowych w Berlinie w optymalnym czasie" - ocenił komentator. Dodał, że nikt nie wie, czy NATO w obecnej formie przetrwa. Przeprowadzić Niemcy przez niepewne lata może jedynie tylko taka koalicja, która jest gotowa na najgorsze. Broessler wyraził nadzieję, że posłowie Zielonych poprą zmianę konstytucji.
Reuters zauważył w środę, że ostatnie miesiące były bardzo dobrym okresem dla niemieckich firm zbrojeniowych, a perspektywy zapowiadają się jeszcze lepiej. Powołując się na opinie części niemieckich ekspertów, agencja podkreśliła, że taka zmiana może nie tylko pobudzić całą gospodarkę, ale też wesprzeć przeżywającą kryzys branżę motoryzacyjną.