- Gdyby nie UE, nie byłoby polskiego budżetu stać na 500 plus, 300 plus, trzynastki i inne programy społeczne - mówił europoseł Jarosław Kalinowski, podczas konferencji prezentującej raport b. członka RPP prof. Jana Czekaja dotyczący bilansu obecności Polski w UE.
Jak dodał, nigdy w historii nie doświadczaliśmy tak dynamicznego rozwoju, jak w ostatnie 17 lat członkostwa w UE. - Gdyby nie inwestycje, które się u nas dokonały, gdyby nie kapitał, który do nas dotarł, gdyby nie dostęp do jednolitego 500-milionowego rynku europejskiego i wpływy z budżetu UE, nie bylibyśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy - zaznaczył.
Wyliczenia prof. Czekaja są odpowiedzią na pojawiające się publikacje i wystąpienia stawiające pod wątpliwość opłacalność obecności Polski w Unii.
Takim głosem, była kontrowersyjna konferencja europosła Solidarnej Polski Patryka Jakiego, na której prezentował wyliczenia, według których Polska de facto traci finansowo na obecności w Unii 535 mld zł.
- Od pewnego czasu opinia publiczna jest epatowana różnego rodzaju sensacyjnymi informacjami, jakoby Polska do Unii Europejskiej dokładała grube pieniądze i to Unia Europejska z Polski, a nie Polska dzięki UE się rozwija. To wszystko jest na użytek antyunijnego elektoratu, o który ściga się PiS z Solidarną Polską i Konfederacją - podkreślił wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski.
Zysk 2 bln zł
Jak dowodzi prof. Jan Czekaj, obecność Polski w UE przyniosła nam prawie 2 bln zł netto. Z jego raportu wynika, że na saldo obecności Polski w UE składają się cztery elementy: saldo rozliczeń z budżetem UE, saldo rozliczeń z krajami UE z tytułu handlu zagranicznego, saldo handlu usługami z krajami UE i saldo rachunków obrotów pierwotnych bilansu płatniczego.
W pierwszych trzech sferach saldo naszych rozliczeń z UE jest dodatnie, w tym np. mamy nadwyżkę z handlu zagranicznego z krajami UE w okresie 2004-20 (1 bln 705 mld zł), mimo często pojawiającej się tezy, że "Polska oddała rynek wewnętrzny krajom UE i jest eksploatowana". - Te dane pokazują, że to nie jest prawda - powiedział prof. Czekaj.
Ujemne jest jedynie saldo dochodów pierwotnych, które określają wynagrodzenia na rzecz kapitału zagranicznego, który jest zainwestowany w Polsce - tu dołożyliśmy 812 mld zł.
Jednak suma wszystkich czterech elementów bilansu naszej obecności wskazuje, że z UE w latach 2004-20 otrzymaliśmy 11 bilionów 399 mld zł, wydaliśmy 9 bilionów 451,1 mld zł. Zysk Polski wynosi więc 1 bln 947,9 mld zł.