Na początku listopada rząd przyjął uchwałę w sprawie budowy elektrowni jądrowych w Polsce, zgodnie z którą pierwsza elektrownia ma zostać wybudowana w technologii AP1000 amerykańskiej firmy Westinghouse na obszarze nazwanym Lubiatowo-Kopalino w gminie Choczewo w woj. pomorskim. To lokalizacja wskazana przez inwestora jako preferowana. Alternatywą jest pobliski Żarnowiec.
Pierwszy reaktor jądrowy w naszym kraju ma powstać do 2033 r. Zgodnie z Programem Polskiej Energetyki Jądrowej kolejne bloki miałby powstawać co dwa lata do 2043 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W tych miejscowościach mogą powstać polskie elektrownie jądrowe
Wcześniej, bo pod koniec października premier Mateusz Morawiecki poinformował, że polski rząd planuje budowę sześciu reaktorów w trzech elektrowniach. Oferty dotyczące budowy złożyli Amerykanie (Westinghouse we współpracy z rządem USA), Francuzi (EDF) oraz Koreańczycy (KHNP).
Westinghouse został wybrany na partnera w realizacji "rządowego" projektu. Jednocześnie szykowany jest projekt jądrowy w ramach współpracy PGE, ZE PAK oraz koncernu KHNP. Zgodnie z podpisanym przez spółki listem intencyjnym kolejna elektrownia miałby powstać w Pątnowie - jednej z dzielnic Konina w woj. wielkopolskim.
O tym, gdzie mogą działać polskie elektrownie jądrowe, mówi dokument "Polityka Energetyczna Polski do 2040 r.". Jest w nim także mowa o lokalizacjach m.in. w "centralnej Polsce". W tym rejonie elektrownia miałaby zastąpić bloki energetyczne zasilane węglem brunatnym, takie jak te działające w Bełchatowie. Prawdopodobieństwo budowy jednostki w woj. łódzkim nasiliło się po słowach premiera Morawieckiego z początku listopada.
Chcę zasygnalizować naszą gotowość do trzeciego projektu w Polsce centralnej, którego dokładna lokalizacja zostanie wybrana w najbliższych miesiącach, kwartałach. Ale widzimy, jak najbardziej przestrzeń dla tych trzech dużych projektów tradycyjnej energetyki jądrowej - powiedział szef rządu podczas konferencji prasowej.
Obecna na konferencji minister klimatu i środowiska Anna Moskwa doprecyzowała, że przyspieszono prace w tej sprawie i wstępna lokalizacja kolejnej elektrowni miałaby zostać zakomunikowana w 2023 r.
Władzom branych pod uwagę gmin towarzyszą nadzieje, ale także obawy. Przedstawicieli samorządów zapytaliśmy o to, co już wiedzą, a na jakie decyzje władz centralnych wciąż czekają w kontekście realizacji kluczowej dla kraju inwestycji.
Entuzjazm w Żarnowcu, "dobre wieści" dla Konina
"Posiadamy oficjalną informację z Polskich Elektrowni Jądrowych w zakresie wyboru lokalizacji. Polskie Elektrownie Jądrowe Sp. z o.o. kontaktują się z nami w zakresie budowy i inwestycji towarzyszących, tak samo jesteśmy w kontakcie z PSE" - czytamy w odpowiedzi Adama Śliwickiego - wójta gminy Krokowa, do której należy Żarnowiec. Wójt przyznaje, że według ostatnich badań mieszkańcy jego gminy okazują najwięcej entuzjazmu dla pomysłu budowy reaktorów jądrowych spośród wszystkich gmin powiatu puckiego i wejherowskiego.
Nieco obszerniejszą odpowiedź uzyskaliśmy od prezydenta Konina Piotra Korytkowskiego, który polsko-koreańskie plany inwestycyjne nazywa "impulsem inwestycyjnym dla regionu".
Dziś, na etapie podpisania listu intencyjnego przez inwestora ZE PAK S.A. oraz PGE, Korea Hydro & Nuclear Power, trudno mówić o szczegółowej wiedzy posiadanej przez samorząd Miasta Konina w tej sprawie. Z mojej strony, jako włodarza miasta, mogę zadeklarować pełną otwartość na współpracę, która wydaję się być bezwzględnie konieczna, chociażby w zakresie komunikacji z mieszkańcami miasta, ponieważ tego rodzaju inwestycje zawsze mogą budzić sprzeciw i obawy lokalnych społeczności - podkreśla Korytkowski.
"Uważam, że informacja o planach inwestycyjnych ZE PAK S.A., PGE, Korea Hydro & Nuclear Power (KHNP) w energetykę jądrową w Koninie to dobre wieści. Budowa elektrowni jądrowej z pewnością będzie bardzo mocnym impulsem rozwojowym dla Konina i regionu Wielkopolski Wschodniej" - pisze prezydent Konina.
Jego zdaniem inwestycja w atom "powinna zapewnić mieszkańcom stabilne i dobrze płatne miejsca pracy na wiele lat". Samorządowiec liczy też na korzyści wynikające ze zwiększonych wpływów z podatków.
"Wielu mieszkańców Konina i naszego regionu może mieć obawy o swoje bezpieczeństwo. Tu pokładam duże nadzieje w odpowiedniej polityce informacyjnej inwestora" - wskazuje Korytkowski.
Gmina Choczewo podzielona
W gminie Choczewo o rządowych planach wiedzą od dawna. Lokalizacja nazwana "Lubiatowo-Kopalino" w ubiegłym roku została wskazana przez spółkę Polskie Elektrownie Jądrowe jako miejsce budowy pierwszego bloku jądrowego w kraju. Ogłoszenie tych planów nie zaskoczyło władz gminy. Pisaliśmy o tym w money.pl.
- Słyszymy zapowiedzi o elektrowni jądrowej w naszym regionie w zasadzie już od 10 lat. Teraz udało się posunąć o kolejny krok, bo wybrano wstępną lokalizację pod przyszłą elektrownię, która czeka na zatwierdzenie poprzez decyzje administracyjne - tłumaczył w grudniu 2021 r. wójt gminy Choczewo Wiesław Gębka.
Mieszkańcy gminy przez lata byli oswajani z myślą o budowie elektrowni. PEJ przytacza wyniki badania agencji PBS z października 2021 r., według których 63 proc. ankietowanych mieszkańców gmin Choczewo, Gniewino i Krokowa popiera decyzję o planie budowy elektrowni jądrowej w ich bezpośrednim sąsiedztwie.
Czy coś się zmieniło po roku? - Walka o nasze interesy nie jest łatwa. Musimy dość mocno wojować. Dostrzegamy szansę na rozwój, ale obawa jest jedna - żeby turystyka nie ucierpiała za mocno. Z tego żyjemy - mówi nam dziś Wiesław Gębka.
Pewni de facto nie jesteśmy niczego, bo w sprawie (budowy elektrowni jądrowej - red.) musi wypowiedzieć się Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, Polskie Sieci Elektroenergetyczne czy PKP Polskie Linie Kolejowe. Rozmowy trwają - wyjaśnia wójt gminy Choczewo.
Nadmorska gmina jest jedyną ujętą w planie atomowym, w której doszło do protestów w związku z inwestycją w elektrownie. Transparenty z hasłem "Atom stop" można zobaczyć w kilku miejscowościach w okolicach Choczewa, jednak w samej miejscowości ludzi będących "przeciw" można policzyć na palcach, na co zwracali uwagę mieszkańcy pytani przez dziennikarzy Wirtualnej Polski.
- Cieszymy się, że są protesty, bo pokazują każde oblicze tej inwestycji. Rząd każe nam skakać do góry, bo będą wielkie podatki, ale to wszystko nie jest czarno-białe - mówi money.pl Wiesław Gębka, podkreślając, że reprezentuje zarówno zwolenników, jak i przeciwników inwestycji.
Władze Bełchatowa odmówiły nam komentarza ws. możliwej budowy elektrowni atomowej na terenie miasta.
Polityka Energetyczna Polski do 2040 r.
Budowa elektrowni jądrowych w Polsce została określona w długoterminowej strategii energetycznej państwa - Polityce Energetycznej Polski do 2040 r., która została przyjęta w lutym 2021 r. Uchwała umożliwi realizację celu rządowego programu wieloletniego pn. "Program polskiej energetyki jądrowej", którego aktualizacja została przyjęta w październiku 2020 r. Zakłada on budowę od 6 do 9 GWe zainstalowanej mocy jądrowej w oparciu o sprawdzone, wielkoskalowe, wodne ciśnieniowe reaktory jądrowe generacji III i III+.
W październiku 2020 r. zawarta została polsko-amerykańska umowa o współpracy w dziedzinie cywilnej energii jądrowej. Ostatnim elementem tej umowy jest podjęcie decyzji, czy polski rząd przyjmie końcowy raport strony amerykańskiej ws. budowy elektrowni jądrowej. Amerykanie mieli 18 miesięcy na przygotowanie odpowiednich dokumentów i oferty.
W połowie września 2022 r. ambasador Mark Brzezinski oraz prezes Westinghouse Polska Mirosław Kowalik przekazali "Raport koncepcyjno-wykonawczy w zakresie współpracy w obszarze Cywilnej Energetyki Jądrowej".
Pod koniec października w Seulu w obecności wicepremiera Jacka Sasina i ministra handlu, przemysłu i energii Korei Płd. Lee Chang-Yanga, polskie spółki PGE i ZE PAK oraz koreański KHNP podpisały list intencyjny ws. opracowania planu budowy w Koninie elektrowni jądrowej na bazie koreańskiej technologii.
Strony listu intencyjnego zamierzają opracować plan rozwoju elektrowni jądrowej, wykonać wstępne analizy środowiskowe, opracować wstępny budżet dla przygotowań, budowy i eksploatacji wraz z modelem finansowym projektu. Wstępny plan rozwoju ma być gotowy w 2022 r.
Jak powiedział w Programie 1 Polskiego Radia Jacek Sasin, obie elektrownie - amerykańska i koreańska - mają powstać w ciągu 10-11 lat. To jest wciąż za mało, przyznał wicepremier, aby całkowicie odejść od węgla i gazu. - Planujemy kolejną elektrownię jądrową według programu rządowego, trzecią już. W najbliższym czasie będzie wskazana lokalizacja i będzie podjęte postępowanie o wyborze partnera - zapowiedział Sasin.