Nowy podatek minimalny od przychodów miały zapłacić tylko "grube ryby", czyli koncerny zagraniczne, które unikały płacenia podatków w Polsce poprzez różne optymalizacje.
Nowy podatek miał je zmusić do uczciwego rozliczenia się z polskim fiskusem, a jednocześnie wpływy z tych danin miały zasilić konto Narodowego Funduszu Zdrowia. Oszacowano, że będzie to ok. 2 mld zł.
Spółki państwowe jednak nie
Tymczasem okazało się, że nowa danina "uwędzi" również i nasze tłuste sztuki – czyli spółki Skarbu Państwa oraz dużo polskiej drobnicy. One również będą zmuszone dorzucić się do budżetu NFZ.
I tu zaczęły się przysłowiowe schody. Jak oszacowało Ministerstwo Aktywów Państwowych, nowy podatek przychodowy uszczupliłby bowiem dochody spółek państwowych o kwotę 372 mln zł rocznie.
Jednak eksperci od podatków, z którymi rozmawialiśmy, nie dowierzają tym wyliczeniom, gdyż wyliczenie nowego podatku przychodowego jest bardzo trudne. - Formuły zaproponowane przez ustawodawcę są zawiłe i wymagają dysponowania szeregiem szczegółowych danych oraz przyjęciem założeń co do rozliczeń w kolejnych okresach – tłumaczy Grzegorz Szysz, partner i doradca podatkowy z Grant Thornton.
Dodaje, że w wielu dużych firmach trwają dopiero wstępne - dość gorączkowe - obliczenia, ile ich wyniesie nowa danina.
Poprosiliśmy, by na podstawie jawnych sprawozdań finansowych spółek Skarbu Państwa Grzegorz Szysz wyliczył, jak nowa danina podniosłaby ich koszty.
I tak okazało się, że przyjmując pewne uproszczenia i bazując na dostępnych rozliczeniach spółek za 2019 r., jedna ze spółek wydobywczych musiałaby zapłacić aż 10-krotnie wyższy podatek, niż płaciła w 2019 r., tj. zamiast ok. 4 mln zł, byłoby to ok. 45 mln zł.
Nazw spółek nie podajemy celowo, gdyż są to podmioty notowane na giełdzie.
Strzelili sobie w kolano?
Uderzenie finansowe w firmy państwowe miało być tak silne, że wkrótce po ogłoszeniu nowego podatku do Sejmu trafiła autopoprawka rządowa dotycząca wyłączenia z płacenia nowej daniny już nie pojedynczych firm, ale całych sektorów gospodarki.
Jak się okazało, nowy podatek nie tylko nie został skonsultowany z przedsiębiorcami w Radzie Dialogu Społecznego - do czego rząd był zobowiązany, ale również z własnym resortem kierowanym przez Jacka Sasina.
Finalnie, w wyniku interwencji Ministerstwa Aktywów Państwowych, do budżetu NFZ nie dołoży się m.in. cały sektor dystrybucji energii.
Jak przekonuje ustawodawca, dostawcy energii osiągają niską zyskowność z uwagi na objęcie ich transakcji cenami regulowanymi. Obciążenie ich dodatkowym podatkiem spowodowałoby problemy z rentownością ekonomiczną.
"Spółki zajmujące się obrotem energią elektryczną, w tym jej sprzedażą na rzecz gospodarstw domowych, podlegają taryfie zatwierdzanej przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki" - przypomniano.
Nowy podatek mógłby doprowadzić do przerzucenia kosztów na odbiorcę końcowego, czyli gospodarstwa domowe, co zdaniem urzędników doprowadziłoby w końcu do powiększenia się strefy ubóstwa energetycznego Polaków.
Jednocześnie Ministerstwo Finansów zostawiło sobie otwartą furtkę, na wypadek gdyby rentowność danej spółki objętej cenami regulowanymi przewyższyłaby 1 proc., wówczas spółka taka zapłaciłaby już nowy podatek, bez względu na to, czy uderzyłoby to w kieszenie najbiedniejszych Polaków.
Według autopoprawki nowego podatku nie zapłaci również cały sektor kopalniany w Polsce. Dotyczy to przedsiębiorstw wydobywających przede wszystkim surowce naturalne takie jak rudy metali (szlachetnych, a także miedzi czy ołowiu) oraz surowce energetyczne (ropa naftowa, gaz ziemny czy węgiel kamienny).
Urzędnicy argumentują to tym, że ceny kopalin zależą od notowań na światowych rynkach. "Spółki te mogą doświadczać istotnie większych wahań rentowności niż inne podmioty" – czytamy m.in. w uzasadnieniu.
Rząd wyłączył również autopoprawką z płacenia nowej daniny przychodowej transport lotniczy i morski. Uzasadnienie? "Strategiczne znaczenie dla działalności państwa i polskiej gospodarki" oraz unikanie podwójnego opodatkowania.
Będzie po amerykańsku?
Przez wyłączenia sektorowe z nowego podatku, z planowanych 2 mld zł wsparcia dla NFZ, zrobiło się już blisko o 400 mln zł mniej, a według ekspertów będzie jeszcze skromniej.
- Nowy podatek minimalny przychodowy w takiej formie, jaką zaproponował rząd, jest ewenementem na skalę światową. Mają go tylko Amerykanie, ale tamtejsza gospodarka jest nieporównywalna do polskiej. Ich rynek w odróżnieniu od naszego jest globalny – przypomina dr Sławomir Dudek, ekspert podatkowy i główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Według eksperta, zmiany podatkowe wprowadzone za pięć dwunasta uderzą w wiele sektorów polskiej gospodarki, które będą miały problemy z utrzymaniem swojej konkurencyjności. – Przedsiębiorcy będą bronić się przed nimi, np. łącząc firmy – uważa dr Dudek.
Również Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy i ekspert Konfederacji Lewiatan, zwraca uwagę, że gdy rząd zorientował się, że nowy podatek uderzy w spółki Skarbu Państwa, zaczęło się kombinowanie. – Pojawiła się lista firm państwowych, których nowa danina ma nie obejmować – mówi ekspert i dodaje, że pewnie nie jest to ostatnie słowo Ministerstwa Finansów.
Tłumaczenie, że nowego podatku nie zapłacą ci, którzy mają ceny regulowane, Przemysław Pruszyński uważa za mało przekonujące. – Ceny energii zależą od państwowego regulatora, który jest z kolei zależny od właściciela tychże spółek, czyli państwa. Nie będzie więc problemu z podnoszeniem cen, jeśli zajdzie taka potrzeba. To spółki prywatne będą miały większy problem, by podnieść ceny – podkreśla ekspert.
W komunikacie przesłanym do money.pl resort finansów podkreśla, że z nowego podatku przychodowego wyłączonych jest bardzo wiele podmiotów, m.in. cały sektor finansowy (z powodu odmiennych praw, które tym sektorem rządzą), a także firmy, które ucierpiały w czasie pandemii czy firmy, u których brak dochodu wynika z dekoniunktury.
W jaki sposób rząd zastąpi zaplanowane wpływy z nowych podatków, których nie będzie? Resort finansów odpowiedział nam, że minimalny podatek dochodowy nie ma wpływu na wysokość dochodów budżetowych w 2022 r. Nie jest zatem uwzględniamy w prognozie dochodów budżetowych na ten rok.
"Rozwiązania w zakresie tego podatku będą bowiem stosowane po raz pierwszy w zeznaniach podatkowych składanych za 2022 r. i będą miały wpływ na wysokość dochodów budżetowych w 2023 r. Przygotowując ustawę budżetową na 2023 r. skutki finansowe projektowanych rozwiązań, w tym w zakresie podatku minimalnego, zostaną poddane szczegółowej analizie z uwzględnieniem aktualnych danych podatkowych (z rozliczenia za 2021 r.) oraz ostatecznego kształtu ustawy uchwalonej przez Sejm RP" - napisano w odpowiedzi na nasze pytanie.