Jak wynika z projektu ustaw podatkowych Polskiego Ładu, które przedstawiło w poniedziałek Ministerstwo Finansów, zmiany, które od przyszłego roku chce wprowadzić rząd, a konkretnie podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł, drugiego progu podatkowego do 120 tys. zł, a także liczne ulgi podatkowe – mają kosztować budżet państwa w ciągu najbliższych 10 lat ponad 118 mld zł.
Jak zapowiada rząd, będą to pieniądze, które pozostaną w kieszeniach podatników, szczególnie osób, które zarabiają niewiele, to jest minimalną krajową lub mają niskie świadczenia w ZUS oscylujące blisko tej kwoty. Oni podatków nie zapłacą wcale. Ci, którzy nie przekroczą kwoty 11,1 tys. zł dochodu miesięcznie brutto niewiele zyskają, albo nie odczują zmian w ogóle. Pozostali będą dopłacać.
Drugim beneficjentem zmian podatkowych ma być Narodowy Fundusz Zdrowia. W ciągu najbliższych 10 lat jego budżet ma w sumie zwiększyć się o 113 mld zł. Pieniądze na ochronę zdrowia będą pochodziły głównie z naszych składek zdrowotnych, których od przyszłego roku nie będzie już można odpisać od podatku.
Na Polskim Ładzie najwięcej mają stracić samorządy, które utrzymują się m.in. dzięki naszym wpływom z podatków dochodowych (PIT i CIT).
Jak policzył resort finansów, ich dochody mają w sumie zostać uszczuplone w najbliższej dziesięciolatce o 145 mld zł. Jednak i tu rząd zapowiada, że jest w trakcie opracowywania systemu rekompensat, które wyrównają im poniesione straty. Będzie odrębny ład dla samorządów.