- Jako przedsiębiorca stoję na stanowisku, że pomiędzy licencjonowanymi podmiotami, a regulatorem powinna mieć miejsce wzorowa współpraca. KNF jak najbardziej ma podstawę do nadzoru nad rynkiem, wręcz musi to robić. Ale jako rynek oczekujemy również dialogu z nadzorem – mówi money.pl Jakub Kurek, prezes Coincher Europe.
Coincher to giełda kryptowalut, która działa jako Mała Instytucja Płatnicza. Taka forma działalności funkcjonuje w Polsce od dwóch lat. Decydują się na nią przede wszystkim właściciele firm finansowych, które nie są bankami, czyli fintechów. Skąd ta popularność? Teoretycznie jest niewiele spraw formalnych, a koszty wejścia na rynek są stosunkowo niskie. Do założenia firmy wystarczy prosty wniosek, do którego trzeba dołączyć szereg dokumentów.
Szacuje się, że obecnie działa 65 Małych Instytucji Płatniczych. Przed tygodniem wszystkie dostały zawiadomienie z Komisji Nadzoru Finansowego o wszczętej kontroli. Niby standardowa procedura. Jak wynika bowiem z ustawy o usługach płatniczych, KNF ma prawo kontrolować MIP-y np. pod kątem ich kondycji finansowej czy jakości zarządzania. Sęk w tym, jak twierdzą przedstawiciele branży, że Komisja Nadzoru Finansowego domaga się informacji, które znacznie wykraczają poza przepisy ustawy o usługach płatniczych oraz wymogi prawne stawiane MIP-om.
- Można powiedzieć, że jest to pewna forma reautoryzacji – komentuje Tomasz Klecor, partner zarządzający w kancelarii Legal Geek, która obsługuje blisko jedną czwartą wszystkich polskich MIP-ów.
Co budzi największy sprzeciw? Chodzi o interpretację art. 117h ust. 2 pkt 2 ustawy o usługach płatniczych. Zgodnie z nią Małe Instytucje Płatnicze muszą posiadać program działalności i plan finansowy na okres pierwszego roku swojej działalności. Tymczasem KNF żąda od Małych Instytucji Płatniczych aktualnego programu działalności oraz planu finansowego. W tej kwestii podpiera się nawet szczegółowymi wymogami, które dotyczą jednak prowadzenia działalności bardziej skomplikowanych podmiotów - krajowych instytucji płatniczych.
- Jak mawia klasyk, na wszystko można patrzeć z dwóch stron. Jeżeli KNF nie sprawdza i nie kontroluje podmiotów to jest źle, bo po co nam w ogóle taka instytucja. Jeżeli sprawdza to można zarzucić, że przesadnie nęka, czy wręcz tępi małe firmy. Zachowajmy trzeźwe spojrzenie. Prawda jest taka, że to jednak małe firmy, które dopiero co uzyskały licencje. Należałoby weryfikować w pierwszej kolejności, czy potrafią sobie radzić z przyjętymi na siebie zobowiązaniami, wynikającymi z wymogów i ograniczeń danej licencji. To chyba właśnie ten moment, aby oddzielić przysłowiowe ziarno od plew – komentuje Jakub Kurek.
O wiele bardziej dyplomatycznie wypowiada się Kamil Karcz, prezes firmy ePłatności: - Dobrze, że KNF takie działania podjęła. Na rynku pojawiło się sporo Małych Instytucji Płatniczych i w interesie każdej z nich jest to, aby wszystkie działały zgodnie z literą prawa i z zachowaniem najwyższych możliwych standardów. Jednak sposób w jaki KNF oczekuje realizacji części obowiązków, jest czasem dyskusyjny. Nie mniej jednak, nie zamierzamy tutaj dyskutować z nadzorcą – komentuje.
Co zrobią właściciele Małych Instytucji Płatniczych? Najprawdopodobniej spuszczą nosy na kwintę i dostarczą wszystkie dokumenty, włącznie z tymi, których nawet ustawa nie przewiduje. Artur Granicki, były dyrektor departamentu FinTech w KNF, a obecnie ekspert w kancelarii KKZ, mówi wprost, że KNF powinien działać na podstawie i w granicach prawa.
- Niestety nikogo już nie zaskakuje, że słowo KNF jest ważniejsze od ustawy i nawet jeżeli rynek się nie zgadza ze stanowiskiem KNF to najczęściej z nim nie polemizuje. Działanie nadzoru wobec firm nie tylko zaprzecza sensowi istnienia MIP-ów, jako podmiotów o małej skali działalności, ale również ponownie pokazuje negatywny z punktu widzenia rynku trend poszerzania nadzoru - komentuje.
O komentarz poprosiliśmy się też KNF. Rzecznik Komisji Jacek Barszczewski wskazuje, że zainteresowanie działalnością MIP-ów, a także ich biznesplanami, nie powinno budzić niczyjego zdziwienia.
- Dla UKNF jest oczywiste, że MIP nie mają ustawowego obowiązku posiadania aktualnego programu działalności i planu finansowego, jeżeli prowadzą działalność dłużej niż przez 12 miesięcy. Nie należy jednak zakładać, że takiego programu i planu mimo to nie posiadają. Planowanie jest istotnym elementem zarządzania działalnością gospodarczą, zwłaszcza na rynku finansowym, a omawiane dokumenty niewątpliwie mogą mieć znaczenie dla realizacji przez KNF wskazanych wyżej celów i czynności nadzorczych – komentuje Barszczewski.
MIP-y dostały 14 dni na przesłanie wymaganych oświadczeń i dokumentów. Z pisma UKNF wynika, że "niewykonanie lub nieprawidłowe wykonanie wskazanych wyżej obowiązków stanowić może podstawę do zastosowania przez Komisję Nadzoru Finansowego przewidzianych prawem środków i sankcji nadzorczych.”