Liczba niewypłacalnych firm w Polsce wzrosła w ubiegłym roku do prawie 4,5 tys. Jeśli zaś spojrzeć na okres sprzed pandemii koronawirusa, to od 2019 r. przedsiębiorstw z problemami finansowymi jest o 357 proc. więcej. Z czego to wynika?
Analitycy firmy Allianz Trade wyjaśniają, że skala wzrostu to efekt m.in. zmian, a w zasadzie ułatwień w postępowaniach restrukturyzacyjnych, które zostały wprowadzone w czasie pandemii COVID-19.
- Ułatwiły one i przyspieszyły procedury restrukturyzacyjne. Dzięki temu te procesy nie były zawieszane, jak było na wielu innych rynkach - tłumaczy w rozmowie z "Pulsem Biznesu" Sławomir Bąk, członek zarządu Allianz Trade.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksperci ostrzegają przed "efektem domina"
Z raportu ubezpieczyciela należności wynika, że największe problemy mają małe i średnie firmy, które najgorzej radzą sobie z dostosowaniem cen oferowanych usług i produktów do rosnących kosztów.
Więksi "gracze" mają większe możliwości, aby manipulować marżą. Ale problemy mniejszych firm mogą doprowadzić do "efektu domina".
- Skumulowana skala problemów małych podmiotów to wyzwanie także dla większych spółek, które są ich dostawcami. Zwłaszcza że widoczna jest tendencja do koncentracji i trwałego zmniejszenia liczby polskich firm - mówi "PB" Sławomir Bąk.
Allianz Trade prognozuje jednak, że w tym roku liczba niewypłacalnych firm spadnie do ok. 4 tys., a w 2025 r. - do 3,5 tys.