W czwartek rozpoczął się w Brukseli dwudniowy szczyt, na którym państwa UE będą pracowały nad kompromisem pozwalającym na dalsze prace nad wieloletnim budżetem Unii i funduszem odbudowy. Polska i Węgry zapowiedziały zawetowanie budżetu i funduszy, jeśli wypłaty mają być powiązane z przestrzeganiem praworządności.
Jak już pisaliśmy w money.pl, wstępne warunki porozumienia już osiągnięto, ale ostateczny kształt ustaleń będzie wykuwany w trakcie szczytu.
Morawiecki zastrzegł, że Polska chce, by budżet był uruchomiony jak najszybciej, ale nie kosztem polskiego interesu.
- Mechanizmy uruchamiania funduszy powinny być jasne. Nie mogą ulegać żadnym arbitralnym decyzjom - mówił szef polskiego rządu podczas oświadczenia dla mediów.
- W konkluzjach Rady Europejskiej oczekujemy, że znajdą się takie zapisy, które będą rozdzielały kwestie ochrony budżetu, kontroli budżetu, zapobiegania korupcji od tzw. kwestii praworządności. Kwestia praworządności jest w traktatach, nie może rozporządzenie niejako nadpisywać traktatów - mówił Morawiecki.
Po swojej wypowiedzi Morawiecki przedstawił swoje stanowisko jeszcze raz, ale po angielsku.
Wartość kolejnego wieloletniego budżetu UE oraz funduszu odbudowy to łącznie 1,8 bln euro, z czego 750 mld to wartość funduszu odbudowy. Z budżetem związane jest rozporządzenie dotyczące mechanizmu powiązania dostępu do środków unijnych z przestrzeganiem zasad praworządności, któremu sprzeciwiły się Polska i Węgry.
W środę na spotkaniu ambasadorów państw UE została przedstawiona propozycja kompromisu, wypracowana podczas konsultacji w Warszawie, Berlinie, Budapeszcie i Brukseli. W jednym z punktów tej propozycji zawarto stwierdzenie, że "samo ustalenie, że doszło do naruszenia zasady państwa prawnego nie wystarczy do uruchomienia mechanizmu".
- Chcemy, żeby było jasne, że jeżeli te wytyczne nie będą przez KE wkomponowane w ich mechanizm stosowania prawa, to my nie będziemy w stanie uzgodnić procedury budżetowej i pójść dalej z naszym procesem. To ujmujemy w naszej deklaracji - podkreślił szef polskiego rządu.
Z kolei premier Węgier Victor Orban wchodząc do budynku Rady Europejskiej powiedział, że kompromis jest blisko.
- Jesteśmy jeden cal od osiągnięcia konsensusu. Moim zdaniem jesteśmy bardzo, bardzo blisko osiągnięcia dobrego porozumienia dla jedności UE. Dziś walczymy o jedności naszego wspólnego kontynentu - powiedział.
Tymczasem, jak wynika z nieoficjalnych informacji podanych przez Radio Zet, propozycji wypracowanej przez Polskę, Węgry i niemiecką prezydencję ostro sprzeciwiają się Holendrzy, jedni z największych płatników netto do unijnego budżetu.