Przed Dubai Mall, u stóp najwyższego budynku na świecie, Burdż Chalifa, w oczy rzuca się polskie bistro. Na czerwonym kontenerze wisi duży szyld, na którym widnieje napis "Zapiekanka made in Poland".
– Pierwszy raz zauważyłam to miejsce po imprezie, chyba w 2017 roku. Szukałam miejsca, by coś zjeść. Patrzę, przecieram oczy ze zdumienia, nie wierzę, że jest napisane po polsku: zapiekanka... – opowiada Kamila, która mieszka w Dubaju. Trudno znaleźć Polaka żyjącego w tym mieście, który nie słyszałby o tym lokalu. Zdania na jego temat są podzielone. Jedni chwalą za polską kuchnię i gościnność, inni narzekają na ceny. Ale niemal każdy zna to miejsce i choć raz tutaj jadł.
W restauracji "Zapiekanka DXB" serwowane są nie tylko zapiekanki. W menu znaleźć można barszcz, bigos, kiełbasę, kiszone ogórki. Biznes prowadzi Olimpia Siwik. Pochodzi z Mazur, z Mrągowa. W 2. klasie liceum wyjechała do rodziny do Montrealu i zamieszkała w Kanadzie.
Do Dubaju przyjechała ponad 20 lat temu, by odwiedzić ówczesnego chłopaka, który, jako inżynier, przebywał w Emiratach Arabskich na kontrakcie. Dubaj ją wciągnął. Została, chłopak wrócił do Kanady. Pracowała najpierw w hotelu, później miała własne biuro nieruchomości. Szło świetnie, ale kryzys w 2008 roku zmusił ją do przebranżowienia się. W międzyczasie wyszła za mąż i założyła rodzinę. Wtedy zrodził się pomysł, by ściągnąć z Kanady foodtrucka.
– Miałam foodtrucka, który traktowałam jak kamper i podróżowałam nim z rodziną po Kanadzie. W związku z tym, że nie był już używany, zdecydowałam o ściągnięciu go do Dubaju i zamienieniu w mobilną kuchnię – opowiada money.pl Olimpia Siwik.
Z foodtrucka sprzedawała frytki i skrzydełka. Oferta szybko zdobyła popularność, a Olimpia była zapraszana na wszystkie koncerty i większe wydarzenia w mieście, włącznie z wyścigami Formuły 1. – Zdecydowaliśmy się na sprowadzenie kolejnego foodtrucka. Bardzo dużo znajomych prosiło mnie, byśmy serwowali kuchnię polską. Stąd pomysł na zapiekankę, którą uważa się za pierwszy polski fast food – mówi Olimpia.
Zapiekanki cieszyły się dużym zainteresowaniem. – Najchętniej wybierano półmetrowe. Z czasem klienci zaczęli pytać o pierogi. Sięgnęłam więc do przepisów mojej babci i zaczęliśmy je sprzedawać. Potem przyszła kolej na bułki z kiełbasą, kiszonki. W pewnym momencie foodtruck pękał w szwach, trzeba było poszukać czegoś większego – wspomina.
Skrawek Polski w Dubaju
Olimpia Siwik stworzyła nie tylko miejsce, w którym można spróbować polskiej kuchni, ale i spotkać się ze znajomymi, posłuchać polskiej muzyki. Przed pandemią organizowane były tu pokazy filmowe, powstała biblioteka z polskimi książkami.
Wraca moda na kasety magnetofonowe. Ceny zaskakują
– Chciałam stworzyć miejsce, w którym Polacy poczuliby się jak w domu – twierdzi Olimpia. W odpowiedzi na pandemię bistro wprowadziło do oferty dania cateringowe. Wszystkie oparte na przepisach mamy i babci właścicielki. Powodzenie przerosło oczekiwania. – Zdarza się, że musimy odmawiać, bo nie mamy możliwości zrealizowania tak wielu zamówień – twierdzi Polka.
Ofertą bistra "Zapiekanka DXB" zainteresowani są nie tylko Polacy mieszkający w Dubaju, ale i tubylcy. – Zapiekanka, kiełbaska i pierogi bardzo im smakują. Wszystko robimy sami, na świeżo. Sprowadzamy z Polski wiele produktów, by jak najbardziej oddać smak polskiej kuchni – zapewnia Olimpia.
Właścicielka planuje rozwijać bistro. Rozmawia z partnerami z Polski, by rozszerzyć działalność, ale też pozyskiwać więcej polskich składników. – Uważam, że Dubaj bardzo się rozwija i warto tu inwestować. Jestem gotowa wprowadzić "Zapiekankę" na nowe tory – zapowiada.