Pomimo objęcia pracowników służby zdrowia priorytetem szczepień przeciw COVID-19, wirus już zebrał krwawe żniwo również wśród medyków. Z danych obejmujących okres od początku pandemii do lutego tego roku tylko wśród lekarzy i lekarzy dentystów wykryto 24 tys. zakażeń. Z powodu koronawirusa zmarło do tej pory 86 lekarzy i 12 lekarzy dentystów.
Gdyby te dane rozszerzyć o pielęgniarki oraz ratowników medycznych, to bilans wzrósłby już do 165 zmarłych osób, które na co dzień zajmowały się ratowaniem zdrowia i życia Polaków.
- Od początku pandemii, biorąc pod uwagę wzrastającą liczbę zachorowań wśród personelu medycznego, samorząd lekarski zwracał uwagę, że trzeba pamiętać także o wsparciu dla rodzin lekarzy i lekarzy dentystów walczących na pierwszej linii frontu z koronawirusem - poinformował money.pl Rafał Hołubicki, rzecznik prasowy NIL.
- Ministerstwo Zdrowia zgodziło się nam pomóc w tej kwestii i podjęło się zorganizowania wsparcia finansowego dla rodzin lekarzy i lekarzy dentystów zmarłych na COVID-19 - dodał.
Jak miałaby ta pomoc wyglądać? Jak wyjaśnia rzecznik NIL, Minister Zdrowia może wnioskować o przyznanie przez premiera specjalnych rent dla owdowiałych i osieroconych członków rodzin lekarzy, którzy zmarli z powodu COVID-19, w wyniku zakażenia wirusem podczas wykonywaniem zawodu.
W tym celu Izba Lekarska zbiera od lekarzy i lekarzy dentystów wnioski i dokumentację, która pozwoli uzyskać to dodatkowe świadczenie. "Ponieważ epidemia się nie skończyła, nie ma daty końcowej składania wniosków" - zastrzega NIL. Jak poinformował nas rzecznik, na razie nie było zgłoszeń. Zaznaczył jednak, że samorząd lekarski dopiero rozpoczyna kampanię nagłaśniającą tę możliwości.
"Pielęgniarki się nie doczekały"
O specjalną rentę ubiegać się może właściwie każdy obywatel. Podobne wnioski złożyły już w ubiegłym roku pielęgniarki. Jak przyznaje w rozmowie z money.pl Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, skoro nie zostały objęte inną formą wsparcia, liczyły na specjalną rentę od premiera.
W Polsce brakuje lekarzy. Kolejnych zabiera COVID
- Poszły pisma w tej sprawie, jednak nie doczekałyśmy się odpowiedzi. Tymczasem podczas jesiennej fali pandemii nie było miesiąca bez informacji o śmierci pielęgniarki - załamuje ręce szefowa ZZPiP.
Ten koszmar wciąż trwa. Na początku stycznia tego roku Okręgowa Rada Pielęgniarek i Położnych w Bydgoszczy informowała o śmierci z powodu COVID-19 trzech kolejnych koleżanek: pielęgniarki z oddziałowej SOR, pielęgniarka z kliniki kardiologii i kardiochirurgi oraz z kliniki ortopedii i chirurgii urazowej
19 specjalnych świadczeń
Zgodnie z ustawą o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych premier może w trybie szczególnym wydać decyzję o przyznaniu takiego specjalnego świadczenia. Mało tego, robi to "na warunkach i w wysokości innej niż określone w ustawie".
Co to oznacza? A mianowicie, że decyduje kto, kiedy i jakiej wysokości otrzyma specjalną emeryturę lub rentę. Takie decyzje nie mogą być kwestionowane przez ZUS, który po jej otrzymaniu realizuje wypłaty, jakie wynikają np. z takiej specjalnej renty.
Na koniec stycznia szef rządu musi jednak przedstawić Sejmowi informację o przyznanych w roku poprzedzającym emeryturach i rentach. W całym pandemicznym 2020 roku takich świadczeń dożywotnich premier przyznał 19, do tego 20 rent specjalnych, w większości na ograniczony czas - podaje dziennik "Fakt".
Wiadomo, że świadczenia te mogą mieć wartość od 500 zł do 3,5 tys. zł brutto miesięcznie. Są one niezależne od innych świadczeń z ZUS, czy dochodów, a środki na nie pochodzą z budżetu państwa.
Czy z 165 zmarłych z powodu COVID medyków byli tacy, którzy w ubiegłym roku specjalne świadczenie otrzymali? CIR nie ujawnia tych informacji. Jak usłyszeliśmy: "udostępnianie danych dotyczących wniosków oraz kwestii dotyczących ich załatwienia, naruszałoby prywatność osób występujących z takimi wnioskami".
Wiadomo natomiast, że decyzją premiera otrzymało je 6 osób zasłużonych w walce o niepodległość kraju i represjonowanym, 3 zasłużonych działaczy opozycji antykomunistycznej i represjonowanych z powodów politycznych oraz 10 zasłużonych "w różnych dziedzinach aktywności publicznej, w tym osobom zasłużonym dla kultury, w twórczości artystycznej i w działalności na rzecz społeczności lokalnej znajdującym się w trudnej sytuacji bytowej".
Rekompensaty za śmierć
Resort zdrowia nie odniósł się do kwestii specjalnych rent dla rodzin lekarzy zmarłych na COVID. Przekazał nam natomiast informacje o wypłatach odszkodowań.
"Zawarto z PZU S.A. umowę zbiorowego ubezpieczenia następstw zakażenia po ekspozycji na koronawirus SARS- COV-2" - czytamy w przesłanym nam oświadczaniu. Jak podaje resort, objęty został nim personel z 22 szpitali jednoimiennych zakaźnych (26 916 osób) oraz osoby bliskie tych medyków (67 290 osób). Do tego kolejne 7 143 to personel z oddziałów zakaźnych i 552 - personel oddelegowany.
Do tej pory wypłacono odszkodowania za zgon z powodu COVID-19 14 rodzinom i kolejne 9 postępowań jest w toku. Suma ubezpieczenia w przypadku śmierci wynosiła 250 tys. zł. Za leczenie PZU wypłacałoby 100 zł za każdy dzień pobytu ubezpieczonego w szpitalu, ale maksymalnie 5 tys. zł.
- To pięknie wygląda PR-owo, ale nikt nie mówi już o tym, że te ubezpieczania dotyczyły personelu i bliskich z szpitali jednoimiennych. W drugiej fali rząd jednak zniósł te jednostki i w ich miejsce stworzył trzystopniową sieć szpitali covidowych - mówi money.pl Krystyna Ptok. Jak dodaje w umowie jest wiele wyłączeń, co podowiaduje, że wiele osób nie mogło skorzystać z tego ubezpieczenia.
- Pandemia się nie skończyła. Rząd powinien ubezpieczyć wszystkich. Jesienią i zimą nie było szpitala gdzie nie znalazłby się jakiś pacjent z koronawirusem. Wszyscy się narażają, ale pomoc otrzymają tylko nieliczni - konkluduje szefowa związków pielęgniarek.