Oto #HIT2023. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku
W procesie dążenia do neutralności klimatycznej Starego Kontynentu i odcinania się od rosyjskich paliw kopalnych istotnym elementem mają być pompy ciepła. Wskazuje na to sama Unia Europejska, która w planie REPowerEU (w uproszczeniu to rozszerzenie KPO o strategię energetyczną, przyjęte w reakcji na wojnę w Ukrainie i wzrost cen surowców) zapisała, że do 2026 r. na terenie państw UE ma być zainstalowane 10 mln pomp ciepła, a do roku 2031 r. – 30 mln.
Tymczasem w ubiegłym tygodniu Parlament Europejski przyjął stanowisko ws. zakazu stosowania i sprzedaży gazów fluorowanych (f-gazów). Problem w tym, że są one powszechnie wykorzystywane w wielu pompach ciepła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Producenci pomp ciepła nie zdążą z dostosowaniem się do przepisów?
Zresztą nie tylko w pompach. Do chłodzenia wykorzystuje się je też m.in. w klimatyzatorach, lodówkach, chłodziarkach czy systemach gaśniczych. F-gazy zastąpiły w latach 90. XX w. freon – po tym, jak odkryto jego wpływ na powiększanie się tzw. dziury ozonowej. Jednak również te gazy przyczyniają się do ocieplania klimatu.
Na stronach PE i KE czytamy, że f-gazy mają do 25 tys. razy wyższy potencjał powodowania globalnego ocieplenia niż dwutlenek węgla. Parlament wskazał też, że f-gazy jako jedyne z gazów cieplarnianych podwoiły swoją emisję w latach 1990-2014 i obecnie stanowią 2,5 proc. całkowitej emisji przez kraje UE. Wcześniej Europejska Agencja Środowiska (EEA) wskazywała, że ich udział w 2019 r. wynosił 2,3 proc.
Dlatego też Unia Europejska w najbliższych latach chciałby całkowicie z nich zrezygnować. W przypadku m.in. pomp ciepła, zgodnie z propozycją Parlamentu Europejskiego, zakaz miałby obowiązywać już po 2026 r. To propozycja idąca dalej od tej, którą zgłosiła Komisja Europejska, która chciała wyłącznie dalszego ograniczenia ich użycia.
Głosowaliśmy za ambitnym stanowiskiem, aby całkowicie wycofać f-gazy do 2050 r., a w większości sektorów już do końca tej dekady. Zapewniamy rynkowi jasność i sygnał do inwestowania w alternatywy. Wiele europejskich firm już teraz jest liderem rozwoju nowych technologii i skorzysta na nim ze względu na swoją pozycję rynkową i możliwości eksportowe – powiedział eurodeputowany Zielonych Bas Eickhout.
Przedstawiciele branży w rozmowie z money.pl wskazują jednak, że producentom może zabraknąć czasu, by przystosować się do nowych regulacji. Jak tłumaczą, cały proces konturowania urządzeń, włącznie z ich atestowaniem i wdrożeniem na rynek, zajmuje ok. pięciu lat. A w przypadku niektórych technologii, np. wykorzystania propanu, może on się jeszcze wydłużyć ze względu na kwestie bezpieczeństwa.
Wszyscy producenci, którzy nie są na zaawansowanym etapie w przygotowaniach tego typu technologii, będą mieć spory problem. Na szczęście jest tak, że w przypadku polskich producentów pomp monoblokowych typu powietrze-woda nie powinien być on duży. Ale już dla producentów pomp gruntowych to spore wyzwanie – wskazuje Paweł Lachman, prezes zarządu Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC).
Refleksja na ostatniej prostej
Problem zresztą zauważyli też europosłowie. W jednej z poprawek zwrócili uwagę na to, że Komisja Europejska w swoich planach reformy energetycznej stawia na pompy ciepła. Powinna więc ściśle monitorować rozwój sytuacji na rynku i zagwarantować, że zmiana przepisów dot. f-gazów nie spowoduje zakłócenia na unijnym rynku pomp ciepła.
W innej poprawce podkreślili, że całkowite wycofanie f-gazów nie powinno uderzać w plany zapisane w Europejskim Zielonym Ładzie oraz REPowerEU. Szczególnie jeżeli chodzi o sektory o niewielkim wpływie na klimat, jak właśnie pompy ciepła.
Czy opłaca się inwestować w pompę ciepła?
Polscy i europejscy producenci pomp ciepła we wspólnym sprzeciwie
Organizacja PORT PC podpisała się też pod wspólnym stanowiskiem przemysłów chłodniczych i pomp ciepła dotyczącym regulacji związanych z f-gazami.
Uważamy, że nasze starania w obszarze technologii ogrzewania i chłodzenia są zagrożone przez zbyt drastyczny mechanizm ograniczania stosowania f-gazów, który de facto staje się mechanizmem całkowitego wycofania tych substancji. Przesunięcie zakazów wprowadzania do obrotu urządzeń z f-gazami na późniejsze terminy dałoby przedsiębiorstwom więcej czasu na opracowanie i zainwestowanie w rozwiązania alternatywne, wspierało zatrudnienie i wzrost gospodarczy w perspektywie krótkoterminowej, a jednocześnie nadal realizowało długoterminowy cel ograniczenia emisji gazów cieplarnianych – napisali autorzy stanowiska.
Podobny wydźwięk ma stanowisko Europejskiego Stowarzyszenia Pomp Ciepła (EHPA), które zauważyło, że tak sformułowane przepisy uderzają w cele REPowerEU. Ponadto mogą wyhamować rynek pomp ciepła i zachęcić konsumentów do powrotu do np. węgla.
– To bardzo proste: jeśli nie możesz dostać pompy ciepła, będziesz musiał używać kotła na paliwa kopalne. Każde opóźnienie w produkcji pomp ciepła będzie miało negatywny wpływ na plany UE dotyczące klimatu i bezpieczeństwa energetycznego, a także wpłynie na zdrowie i rachunki obywateli. Wzywamy posłów do przemyślenia tej kwestii tak, aby branża miała czas na dostosowanie się – stwierdziła Alessia Del Vasto, doradca ds. UE w EHPA, cytowana w komunikacie.
Wysłaliśmy pytania w tej sprawie do Ministerstwa Klimatu i Środowiska. W odpowiedzi resort uspokaja użytkowników.
Zarówno obecni użytkownicy, jak i również przyszli nabywcy pomp ciepła, nie mają powodów do obaw. Projektowane zmiany przepisów prawa UE są obecnie uzgadniane, tak aby dbając o środowisko i klimat, nie ograniczyć możliwości zakupu przez konsumentów pomp ciepła – czytamy w odpowiedzi.
MKiŚ podkreśla, że walka z tzw. dziurą ozonową nie doprowadziła do tego, że lodówki czy zamrażarki zniknęły z rynku. Dlatego też resort nie przewiduje takich problemów w przypadku pomp ciepła.
"Nie ma się czego obawiać"
W programie "Money.pl" Mateusz Gąsiorowski o zmianach w prawie rozmawiał z dr inż. Małgorzatą Smuczyńską, wiceprezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła i członkinią zarządu Europejskiego Stowarzyszenia Pomp Ciepła. Pytał ją m.in. o to, czy rzeczywiście możemy się obawiać zaostrzenia przepisów dotyczących f-gazów.
Wydaje mi się, że pojawiła się błędna informacja, która została puszczona w rynek. A jest ona nieprawdą, totalną bzdurą, z tego względu, że nie ma czegoś takiego jak zakaz serwisowania pomp ciepła, które już istnieją, już są zainstalowane, są sprzedawane w tym momencie. Osobiście posiadam pompę ciepła od 11 lat i nie mam tego typu obaw – uspokoiła dr inż. Małgorzata Smuczyńska.
Podkreśliła też, że nowe przepisy mają przede wszystkim wpływać na pompy ciepła sprzedawane w przyszłości i technologię do chłodzenia w nich wykorzystywaną. Obecni posiadacze tego typu urządzeń nie mają się czego obawiać. Całości odsłuchasz we fragmencie dostępnym poniżej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pompy ciepła coraz popularniejsze
Boom na pompy ciepła trwa w Polsce niemal nieprzerwanie od kilku lat. Z analizy PORT PC wynika, że cały polski rynek w 2022 r. wzrósł o 120 proc. W ubiegłym roku niemal co trzecie urządzenie w ogólnej liczbie sprzedanych urządzeń do ogrzewania pomieszczeń to pompa ciepła. PORT PC szacuje, że dziś łącznie nad Wisłą może być zainstalowanych nawet 500 tys. tego urządzeń typu powietrze-woda.
A ile zatem z obecnie sprzedawanych na rynku pomp korzysta f-gazów? Zapytaliśmy o to prezesa PORT PC. – Sytuacja w stosowanych czynnikach chłodniczych oczywiście się szybko zmienia, co trzeba bardzo wyraźnie podkreślić. Jeżeli chodzi o gruntowe pompy ciepła, to można szacować, że ponad 90 proc. z nich ma czynniki chłodnicze, które nie będą stosowane w 2026 r. w nowych pompach ciepła. Widać zatem, że w praktyce to zahamuje za dwa-trzy lata sprzedaż tych urządzeń przez producentów – wyjaśnił Paweł Lachman.
W przypadku pomp ciepła typu powietrze-woda dużo zależy od technologii, którą rozpatrujemy. Jednak w mojej ocenie pompy monoblokowe nie powinny mieć aż tak dużego problemu z przystosowaniem się do nowych regulacji. A w przypadku pomp ciepła typu split czeka nas rewolucja w czynnikach chłodniczych. Standardem za trzy lata mogą być pompy ciepła na propan (R290). Potrzebna jest jeszcze zmiana przepisów dotycząca użytkowania tych czynników w budynkach – prognozował nasz rozmówca.
Prezes PORT PC podkreślił też, że branża nie jest przeciwna rozwiązaniom proekologicznym. Jednak konieczne jest ich odroczenie, by producenci mieli czas na przystosowanie się do nich.
Uspokoił zarazem, że nowe przepisy nie uderzą w użytkowników aktualnych pomp, jak i tych zakupionych w najbliższym czasie.
Zaznaczmy, że Parlament Europejski przegłosował na razie tylko stanowisko w sprawie redukcji emisji gazów fluorowanych. Wkrótce rozpoczną się negocjacje z państwami członkowskimi i KE, podczas których wypracowany zostanie ostateczny kształt przepisów. Wersja przegłosowana przez PE może więc jeszcze ulec zmianie.
Krystian Rosiński, dziennikarz i wydawca money.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.