Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) intensywnie analizuje sytuację na rynku pomp ciepła. Zauważono, że liczne nadużycia, które mają miejsce, są ściśle związane z nieustającym zainteresowaniem konsumentów tym rodzajem ogrzewania - pisze "Dziennik Gazetę Prawna".
Od początku bieżącego roku, do UOKiK wpłynęło wiele skarg dotyczących pomp ciepła. W ciągu ostatnich kilku lat, obserwujemy nieustanny wzrost zainteresowania tymi urządzeniami. Dodatkowo, konsumenci mają możliwość skorzystania z dofinansowania na zakup tych urządzeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska jest liderem w zakresie rozwoju rynku pomp ciepła na skalę Unii Europejskiej - wynika z najnowszego raportu Zero Carbon Analytics. W ciągu ostatniego roku nasz kraj odnotował największy wzrost sprzedaży tych urządzeń w porównaniu do innych państw europejskich.
Jak poinformował "Dziennik Gazetę Prawną" urząd, skargi, które wpływają do UOKiK, dotyczą głównie firm, które zajmują się sprzedażą lub montażem pomp ciepła. Te informacje są niepokojące, ponieważ wskazują na potencjalne problemy związane z funkcjonowaniem tego rynku.
Poważny problem stanowią urządzenia sprowadzane z Chin. Często przy pełnej mocy ich osiągi są niewystarczające, a zużycie energii duże.
- Niektóre urządzenia nie spełniają w rzeczywistości parametrów technicznych opisanych na karcie produktu i etykiecie energetycznej oraz są niskiej jakości. Parametry te w przypadku pomp ciepłą określane mogą być na podstawie deklaracji importera, a więc bez przedkładania dowodu w postaci badania w akredytowanym laboratorium - komentował w październiku Paweł Mirowski, wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Zdaniem Izby Gospodarczej Urządzeń OZE obecnie nabywcy pomp ciepła mają trudności z odróżnieniem wysokiej jakości pompy ciepła wyprodukowanej w kraju przez polskiego producenta, od chińskiej, która wymagań może nie spełniać.
- Dużo firm prowadzących działalność na terenie kraju masowo sprowadza z Chin pompy ciepła oznaczając je swoim logo i przedstawiając je w reklamach jako polski produkt, co nie jest prawdą i wprowadza odbiorców w błąd - wskazywała Aleksandra Jurkowska, wiceprezes IGUOZE.