Media chcą zmian w prawie autorskim
Zgodnie z nią dziennikarze i wydawcy mają prawo ubiegać się o wynagrodzenia za treści wykorzystane przez big techy. W ocenie środowiska to zmiana tylko teoretyczna, bo ustawa nie wprowadza mechanizmów, z których wydawcy mogliby skorzystać w staraniach o rekompensaty z tego tytułu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W reakcji na odrzucenie postulatów zgłaszanych w trakcie prac nad nowelizacją w Sejmie media przeprowadziły 4 lipca akcję protestacyjną pod hasłem "Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów", która miała zwrócić uwagę rządzących na niekorzystną dla wydawców tytułów internetowych i drukowanych nowelizację ustawy o prawie autorskim.
Po proteście premier Donald Tusk wspólnie z marszałek Senatu Małgorzatą Kidawą-Błońską zaprosił przedstawicieli mediów do rozmów. Spotkanie odbyło się 10 lipca w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w formule okrągłego stołu. Jego efektem było powstanie specjalnego zespołu, który miał wypracować korzystne dla dziennikarzy i wydawców poprawki do nowelizacji prawa autorskiego.
11 lipca miało miejsce pierwsze posiedzenie senackiej Komisji Kultury, podczas której twórcy przedstawili uwagi do noweli ustawy o prawie autorskim. Głos zabrali prawnicy reprezentujący artystów, twórców, wydawców i media.
Prawa nie należy pisać w nieprzemyślany sposób, będąc pod wpływem emocji - mówił wiceminister kultury Andrzej Wyrobiec.
Poprawki do prawa autorskiego
We wtorek 23 lipca senatorowie będą kontynuować rozpatrywanie ustawy, zajmą się poprawkami techniczno-legislacyjnymi oraz merytorycznymi.
Z przekazów medialnych wynika, że następnego dnia poprawki mają być głosowane podczas plenarnych obrad Senatu, natomiast w czwartek ewentualnymi zmianami w noweli ustawy o prawie autorskim zajmie się sejmowa komisja kultury. W piątek zaś w bloku głosowań ustawa po zmianach ma być ostatecznie uchwalona przez Sejm.
Nowela wdraża do polskiego porządku prawnego dyrektywy PE. Polska jest ostatnim krajem Unii Europejskiej, który nie wdrożył dwóch unijnych dyrektyw dotyczących prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym. Aktualne przepisy są przestarzałe, nie nadążają za rozwojem technologicznym i nie obejmują internetu oraz platform streamingowych.
Dwie dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE, które mają zostać wdrożone do prawa krajowego, zostały przyjęte 17 kwietnia 2019 r. Pierwsza z nich, zwana dyrektywą SATCAB II, ma stworzyć warunki umożliwiające szersze rozpowszechnianie w państwach członkowskich programów telewizyjnych i radiowych pochodzących z innych państw członkowskich.
Druga zaś, zwana dyrektywą DSM, była unijną odpowiedzią na wyzwania związane z rozwojem technologii cyfrowych w obszarze prawa autorskiego. Przepisy wprowadzają m.in. nowe formy dozwolonego użytku utworów, przedmiotów praw pokrewnych i baz danych (eksploracja tekstów i danych, zwielokrotnianie dla zachowania zbiorów dziedzictwa kulturowego) oraz istotnie modyfikują formy już istniejące w unijnym prawie (korzystanie z utworów na potrzeby edukacji zdalnej). "Dyrektywa ta wprowadza także nowe zasady dotyczące wynagradzania twórców i wykonawców, mające zapewnić, aby należne im wynagrodzenie było godziwe" - zapisano w projekcie