Jak wynika z informacji medialnych rosyjski zbiornikowiec stoi w Gdyni od 2017 roku i już dwukrotnie zerwał się z cum, zagrażając bezpieczeństwo innych statków. Służył do przewozu ropy i może być "tykającą bombą" chemiczną. Przepisy do tej pory nie pozwalały na sprawdzenie, co znajduje się pod jego pokładem.
Urząd Morski wcześniej zgłaszał zastrzeżenia dotyczące zabezpieczenia jednostki. Porzucony statek może stanowić różnorodne zagrożenia, w tym i wywiadowcze.
Decyzja zapadła
Resort infrastruktury poinformował, że +decyzją wydaną przez dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni, Zarząd Morskiego Portu Gdynia został zobowiązany do usunięcia rosyjskiego statku "Khatanga".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W komunikacie zaznaczono, że zarząd Portu powinien usunąć jednostkę niezwłocznie jednak nie później niż w 3 miesiące od chwili wydania decyzji. Dodatkowo - jak wskazano - ZMPG będzie domagać się od rosyjskiego armatora zwrotu kosztów za cały okres cumowania jednostki w porcie.
Zgodnie z dokumentami jednostka została "zatrzymana" i miała przejść remont. Problem w tym, że w 2020 roku armator - firma Murmansk Shipping Company - ogłosił upadłość i przestał interesować się Khatangą.
Po tym, jak po raz drugi rosyjski zbiornikowiec zerwał się z cum, zainteresowały się nim Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Służby badają okoliczności tych incydentów.