Money.pl napisał, że poseł Radosław Lubczyk ma ferrari, porsche, bmw, kilka nieruchomości i dobrze prosperującą spółkę dentystyczną, która tylko w ostatnim roku zarobiła "na czysto" ponad pół miliona zł. Mimo to w ciągu ostatnich siedmiu lat parlamentarzysta pobrał z kasy Sejmu ponad 778 tys. zł z uwagi na swoją trudną sytuację majątkową.
Poseł i dodatkowe pieniądze z Sejmu. Są komentarze
Parlamentarzysta musi zdecydować, czy chce być tzw. posłem zawodowym, czy też niezawodowym. Wtedy może pracować lub prowadzić działalność gospodarczą - wtedy jednak nie otrzymuje uposażenia poselskiego. Są jednak wyjątki. I z tej furtki skorzystał Radosław Lubczyk, poseł Koalicji Polskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chodzi o to, że jeżeli ktoś poza Sejmem zarabia bardzo mało, to może dostać uposażenie.
Nie czytałem tekstu, więc nie znam całej sytuacji, ale sprawę na pewno trzeba sprawdzić, na jakiej podstawie prezydium Sejmu podjęło decyzję ws. uposażania posła - komentuje dla money.pl Marek Sawicki z PSL.
Lider Ludowców, Władysław Kosiniak-Kamysz nie chciał komentować sprawy, mówiąc, że nie czytał artykułu i odsyła do rzecznika partii.
- Poprosiliśmy o wyjaśnienia pana posła Lubczyka. Wszelkie jego oświadczenia są jawne i transparentne. Pan poseł zwrócił się także o jeszcze jedną wykładnię do Kancelarii Sejmu. Zdaniem posła wysokie koszta działalności gospodarczej determinują pobieranie uposażenia - komentuje dla money.pl rzecznik PSL Miłosz Motyka.
Sam zainteresowany na antenie TVP oświadczył, że "20 lat ciężko pracuje".
- Nie będę się wstydził swojego majątku. Jak ktoś ciężko pracuje, to znaczy, że ten majątek ma - powiedział poseł Koalicji Polskiej.
Sugeruje też, że to efekt już trwającej kampanii wyborczej. Lubczyk podkreślił, że jego oświadczenia majątkowe są dostępne, a jego działania są zgodne z prawem.
- Myślę, że do swego stanu posiadania doszedł uczciwą pracą. A co do pobierania uposażenia posła: to, co nie jest zabronione, jest dozwolone i trudno jest czynić mu z tego zarzuty - tak sprawę dla serwisu szczecinek.naszemiasto.pl komentuje poseł Jerzy Hardie-Douglas z Platformy Obywatelskiej.
Zupełnie inne zdanie w tej kwestii ma poseł PiS-u.
- Staram się nie używać mocnych słów wobec innych parlamentarzystów, ale jakie słowa mogą cisnąć się na język na myśl o parlamentarzyście, który jeździ luksusowym Ferrari i Porsche, a mimo to wyciąga rękę po prawie 800 tysięcy złotych od Sejmu - ze względu na "trudną sytuację finansową". Odpowiedź na to pytanie pozostawię Państwa czytelnikom. Wstyd Panie Pośle Lubczyk, wstyd - komentuje dla money.pl poseł Przemysław Czarnecki.