- O godz. 11 mamy Prezydium Sejmu, o godz. 11:30 Konwent Seniorów. Będziemy rozmawiać. Rozumiem, że w takiej sytuacji wszystkie możliwości są dopuszczalne, ale pan marszałek jest świeżo po spotkaniu, więc będzie nam przekazywał informacje w sprawie. O godz. 11 prezydium, wcześniej nie chcę wychodzić przed szereg - powiedział jeden z wicemarszałków Sejmu dla Interii.
Portal przypomina, że posłowie mieli debatować m.in. nad ustawą budżetową na 2024 r. oraz nad komisją śledczą ds. Pegasusa. Odwołany miał zostać też Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Zamieszanie w Sejmie
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia oświadczył niedawno, że mandaty poselskie Kamińskiego i Wąsika już wygasły. Jest to efekt prawomocnego skazania przez sąd. Z tym nie zgadzają się sami zainteresowani, a prezydent Andrzej Duda powtarza, że wydane przez niego 2015 r. ułaskawienie pozostaje w mocy.
- Zakomunikowałem to panu marszałkowi, jednocześnie proponując panu marszałkowi, żeby - dla zamknięcia tej sprawy, uniknięcia niepokoi państwowych, społecznych, ustrojowych i dalszego piętrzenia kontrowersji - uznać dzisiaj, że ułaskawienie z 2015 r. było i jest skuteczne - zaznaczył Duda.
Problemy z budżetem
Zamieszanie wokół polityków PiS spowodowało, że pojawiły się wątpliwości, co może zrobić Andrzej Duda (ewentualne zaskarżenie ustawy budżetowej do TK). I czy można uchwalić budżet bez Kamińskiego i Wąsika. Zdania prawników w tej sprawie są podzielone.
Profesor Kamil Zaradkiewicz wyraził obawy dotyczące zdolności Sejmu do skutecznego uchwalania ustaw bez udziału Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy zostali skazani prawomocnym wyrokiem. Zaradkiewicz argumentuje, że Sejm może skutecznie uchwalać ustawy tylko wtedy, gdy każdy z 460 posłów ma możliwość głosowania - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Jednak nie wszyscy eksperci zgadzają się z tym stanowiskiem. Wojciech Hermeliński, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i były szef Państwowej Komisji Wyborczej, uważa, że Kamiński i Wąsik stracili mandaty zgodnie z prawem.