Szkoły w Wielkiej Brytanii są zamknięte, dlatego uczniowie, którzy mają prawo do bezpłatnych posiłków, dostają paczki żywnościowe.
Zawartość paczek najpierw skomentował angielski piłkarz Marcus Rashmore, który działa społecznie na rzecz ograniczenia ubóstwa wśród dzieci. Później internet obiegło zdjęcie zamieszczone na Twitterze przez użytkowniczkę "Roadside Mum".
Na zdjęciu są: dwa ziemniaki, dwie marchewki, trzy jabłka, pomidor, bochenek chleba, puszka fasoli, dwie słodkie przekąski i trzy opakowania musu owocowego. Jest też niewielka paczka makaronu.
Paczka, jak pisze Roadside Mum, jest przyznawana zamiast 30-funtowego bonu, i powinna wystarczyć na 10 dni. Według użytkowniczki Twittera, jedzenie w paczce jest warte ok. 5 funtów.
Firma Chartwells, która dostarcza paczki, twierdzi, że jej zawartość ma wystarczyć tylko na 5 dni, czyli na jeden szkolny tydzień. Wartość, razem z kosztami pakowania i dystrybucji władze firmy oceniają na 10 i pół funta.
Firma jednak przeprosiła tłumacząc, że paczki musiała dostarczyć w bardzo krótkim czasie.
W sprawie interweniowała również brytyjska minister ds. dzieci Vicky Ford. Jej zdaniem paczki nie spełniają standardów.
- Chartwells słusznie przeprosił i przyznał, że paczka, o której mowa, nie była wystarczająco dobra. Wcześniej spotkałam się z ich dyrektorem zarządzającym i zapewnił mnie, że podjęli natychmiastowe działania w celu wstrzymania dalszych dostaw paczek niskiej jakości - powiedziała Ford, cytowana przez BBC.
Firma Chartwells zobowiązała się do zwiększenia wartości paczek o 3,5 GBP na dziecko i zwrotu kosztów wszędzie tam, gdzie paczki nie spełniały standardów.