W piątek posłowie Koalicji Obywatelskiej pojawili się przed siedzibą NIK, by podjąć temat Funduszu Patriotycznego. Podległy resortowi kultury fundusz wydał m.in. 3 mln zł na stowarzyszenie Straż Narodowa i Marsz Niepodległości. Są one powiązane z Robertem Bąkiewiczem.
- Gdyby ktoś po drodze, poza regulaminem, nie dodał punktów do wniosków pana Bąkiewicza, te stowarzyszenia nie otrzymałyby finansowania - powiedział poseł Dariusz Joński, którego cytuje PAP.
- Ponieważ dotyczy to 3 milionów publicznych pieniędzy, a także budowania za publiczne pieniądze bojówek PiS, dlatego pojawiamy się w NIK, bo mamy zaufanie do urzędników NIK, aby przeprowadzili doraźną kontrolę w Funduszu Patriotycznym - dodał Joński.
Polityk twardo o Morawieckim. "Tam nie było Terleckiego, pani Witek"
Z kolei poseł Michał Szczerba z KO tłumaczył, że ministerstwo kultury celowo ustawia konkursy i granty, aby wesprzeć organizacje nacjonalistyczne. - Ta władza narusza również swoje regulaminy, które zostały uchwalone w celu realizacji konkursów w sposób otwarty, transparentny i obiektywny - wyjaśnił.
Zdaniem Szczerby, wnioski stowarzyszeń powiązanych z Bąkiewiczem i skrajną prawicą zostały ocenione pozaregulaminowo. Z pozyskanych środków organizacje miały m.in. sfinansować wyjazd do Luksemburga, gdzie ich przedstawiciele wsparli związkowców z "Solidarności" podczas protestu przeciwko postanowieniom TSUE ws. kopalni Turów.
- Składamy wniosek o przeprowadzenie kontroli doraźnej. Chcemy sprawdzić legalność, gospodarność, celowość, rzetelność funkcjonowania Funduszu Patriotycznego. Nasze wątpliwości co do manipulowania punktacją są bardzo uzasadnione - podkreślił Szczerba.
To kolejna interwencja posłów KO ws. dotacji dla stowarzyszeń Marsz Niepodległości i Straż Narodowa. W ostatnią środę Joński i Szczerba przedstawili dziennikarzom dokumenty, z których ma wynikać, iż w resorcie kultury mogło dojść do oszustwa. Wszystko po to, by organizacje powiązane z Robertem Bąkiewiczem otrzymały wsparcie finansowe.
Z informacji przekazanych przez posłów KO wynika, że podczas oceniania wniosków, ktoś dodawał punkty organizacjom prawicowym. W efekcie, choć Straż Narodowa pierwotnie nie kwalifikowała się do dotacji, ostatecznie ją dostała.
- Nie wiemy jak, nie wiemy skąd, na pewno w trybie pozaregulaminowym, dodane zostało 20 punktów po to, żeby nacjonaliści otrzymali dofinansowanie - podsumował Joński.
Za pieniądze pozyskane z ministerstwa organizacje powiązane z Robertem Bąkiewiczem mają m.in. zakupić nieruchomość pod siedzibę stowarzyszenia, samochody, studio telewizyjne i sprzęt nagłaśniający.
źródło: PAP