– Jestem drobnym akcjonariuszem PKN Orlen. Mam 34 akcje spółki. W rękach takich jak ja akcjonariuszy jest ponad 251 milionów akcji, a Skarb Państwa ma tylko niespełna 117 milionów akcji – pisze na Facebooku Krzysztof Skolimowski.
To działacz Platformy Obywatelskiej, wiceburmistrz Mokotowa i radnym województwa mazowieckiego. Zaznacza jednak, że jego apel ma charakter prywatny i występuje w tej sprawie jako akcjonariusz Orlenu.
– To Skarb Państwa decyduje o wszystkim, a my, mimo iż mamy łącznie ponad 2 razy więcej akcji, nie mamy nic do powiedzenia. Możemy to zmienić, jeśli spotkamy się na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy PKN Orlen. Dlatego poznajmy się i spotkajmy się –zaprasza innych małych akcjonariuszy.
Skolimowski przypomina, że PKN Orlen to spółka, która w blisko 60 proc. jest własnością inwestorów prywatnych.
– Skarb Państwa ma w Orlenie tylko 27,52 proc. akcji, ale za sprawą specyficznej konstrukcji statutu, robi z Orlenem co chce. Zarząd Orlenu dba tylko o interesy Skarbu Państwa, a zapomina o drobnych akcjonariuszach. Jako drobni, anonimowi akcjonariusze, jesteśmy po prostu lekceważeni przez Zarząd, bo się nie znamy i nie uczestniczymy w Walnych Zgromadzeniach Akcjonariuszy – pisze Krzysztof Skolimowski.
Dodaje, że "czas się poznać i zawalczyć o wpływ na spółkę". W rozmowie z Gazetą Wyborczą Skolimowski zaznacza, że mali akcjonariusze nie mogą zawiązać formalnej grupy.
– Zapisy statutu są takie, że akcjonariusze dysponujący powyżej 10 proc. akcji nie mogą mieć więcej niż 10 proc. głosów. Wyjątkiem jest skarb państwa i dlatego rządzi. Indywidualni akcjonariusze powinni wyegzekwować swoje prawa i pokazać, że z polityką skarbu państwa się nie zgadzają – przekonuje .
– Rozumiem, że Orlen jest spółką strategiczną i państwo powinno mieć jakąś rolę w takiej spółce. Ale nie może być zgody na to, co się w niej dziś wyprawia. Kupowanie gazet, niedługo może sieć hipermarketów albo hoteli, a może stoki narciarskie? –ironizuje Skolimowski.