Marka Próchnik to prawdziwa legenda w polskiej branży odzieżowej. Klientom kojarzyła się głównie z jakościowymi, eleganckimi ubraniami. Biznesowi - z prawdziwie bogatą historią. Próchnik powstał w 1948 r., co czyniło go jedną z najstarszych marek w swojej branży. Jednocześnie był jedną z najdłużej notowanych spółek na polskiej giełdzie - od pierwszej sesji aż do swojego bankructwa w 2018 r., po latach problemów finansowych i zawirowań.
Legendarna marka powraca. Próchnik znowu sprzedaje ubrania
Teraz Próchnik powraca po tym, jak został przejęty przez nowego właściciela: spółkę G8. Należy do niej m.in. popularna marka Lancerto, oferująca eleganckie ubrania, m.in. garnitury. Próchnik na początku października uruchomił nowy sklep internetowy i pokazał swoją pierwszą kolekcję pod nowym właścicielem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przy tej okazji prezes G8 Tomasz Ciąpała udzielił wywiadu blogerowi Mr Vintage - jednemu z najpopularniejszych w branży mody męskiej. W rozmowie Ciąpała przyznaje, że pomysł na przejęcie Próchnika zrodził się w jego głowie już wiele lat temu, ale wtedy jego propozycje, jako "małej spółki", "nie były traktowane poważnie". Wrócił do pomysłu w 2018 r., gdy Próchnik ogłosił upadłość i w pewnym momencie uznał, że warto wystartować w przetargu na zakup aktywów marki.
Jak podkreśla prezes G8, Próchnik ma dużą rozpoznawalność jako marka, ale "sama wartość nabycia praw do marki, to tylko znikoma część nakładów, jakie trzeba ponieść, by tak duża marka ponownie pojawiła się w dystrybucji i była zauważalna".
Próchnik chce być znany z okryć wierzchnich
Ciąpała opowiedział też o tym, jaka ma być legendarna marka w nowej odsłonie. Firma ma skupić się m.in. na okryciach wierzchnich. "Wierzymy, że jest w Polsce minimum kilkanaście tysięcy osób, które pozytywnie przyjmą nasze kurtki i płaszcze, bo jest to wzornictwo i jakość porównywalna do dużych międzynarodowych graczy, ale w relatywnie atrakcyjniejszej cenie" - ocenia Ciąpała. I dodaje, że Próchnik ma być liderem okryć wierzchnich w segmencie premium.
Prezes zapowiada również, że rzeczy marki mają być "wielosezonowe i mega trwałe". "Chcemy, by nasze produkty były cyrkularne, czyli jak najdłużej służyły klientom i pozostawały w obiegu" - stwierdza. Podkreśla przy tym, że Próchnik będzie sprzedawał nie tylko okrycia wierzchnie, ale też swetry czy spodnie i koszule.
Ciąpała został też zapytany o to, czy wraz z przejęciem aktywów marki, G8 pozyskało jakieś archiwum produktowe. "Jak pojechałem do łódzkiego biura Próchnika, które po nim pozostało, to przeszły mnie ciarki" - opowiada. Zaznacza, że "był to obraz bardzo daleki od romantycznego wyobrażenia o showroomie dużej marki odzieżowej, która ma za sobą kilkadziesiąt lat historii i jeszcze niedawno była potęgą".
"To był zimny magazyn z tysiącami nikomu niepotrzebnych przedmiotów ze sklepów: lampy, meble, klimatyzatory, tysiące ubrań z ostatnich lat działalności marki. Ogromny bałagan. Nie było tam serca i duszy" - wspomina prezes.