Wraca temat apartamentowca budowanego w otulinie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Inwestor, czyli firma Air Tours Poland Centrum Podróży Sp. z o.o., planuje zakończenie prac na jesień 2022 roku. Jak wskazywali urzędnicy w rozmowie z money.pl, inwestor miał pozwolenie na odbudowę jednopiętrowego pensjonatu Malva.
Działka położona jest w otulinie Tatrzańskiego Parku Narodowego i z tego powodu w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego znalazł się zapis o dopuszczeniu odbudowy istniejącego tam wcześniej obiektu. Plan miejscowy nie dopuszcza realizacji całkiem nowej zabudowy - poinformowała w październiku money.pl kierowniczka Biura Planowania Przestrzennego Marta Gratkowska z Urzędu Miasta Zakopane.
Iwona Kossek, prezes zarządu spółki budującej apartamentowiec, zapewniała w rozmowie z money.pl, że "inwestycja realizowana jest na podstawie obowiązujących przepisów - w tym na podstawie obowiązującego Miejskiego Planu Zagospodarowania Przestrzennego, uchwalonego przez radę miasta Zakopane".
Inwestor grozi dziennikarzom
Sprawę w swoich publikacjach nagłośniła redakcja "Tygodnika Podhalańskiego". Dziś inwestor domaga się od dziennikarzy przeprosin i 100 tys. złotych zadośćuczynienia. Wydawca gazety Jerzy Jurecki powiedział PAP, że to "próba zastraszenia dziennikarzy i kneblowania ust".
Żądanie, żebyśmy przestali o czymś pisać i zapłacili 100 tys. złotych odbieram jako absolutną próbę zastraszenia. Ewidentnie inwestor chce nam zamknąć usta, ale my na pewno tego nie zrobimy i będziemy odpowiadać na ich pisma, ale na łamach gazety i poprzez media społecznościowe - mówi PAP wydawca "Tygodnika Podhalańskiego".
- Zakopane nie radzi sobie z presją deweloperów. Co z tego, że nasi włodarze nie wydają zgody na takie wielkokubaturowe budynki, jak inwestor jedzie do Krakowa i zdobywa stosowne pozwolenie u wojewody - wskazuje Jerzy Jurecki i dodaje, że próby uciszenia dziennikarzy ze strony inwestora miały miejsce już wcześniej.
Zakopane blokuje inwestycje, lecz wojewoda daje zielone światło
Jerzy Jurecki w drugiej cytowanej wypowiedzi nawiązał do sytuacji prawnej inwestycji w otulinie TPN. Starosta dwukrotnie odmówił wydania pozwolenia na budowę. W ramach drugiej instancji sprawa trafiła do ówczesnego wojewody małopolskiego Piotra Ćwika (PiS), a ten zgodził się na rozpoczęcie prac budowlanych.
Jak dziś tłumaczy tę decyzję urząd? Rzeczniczka wojewody małopolskiego Joanna Paździo w rozmowie PAP wskazała, że dla tego miejsca nie ustalono gabarytów dla nowej zabudowy. Innymi słowy: skoro nie ustalono, jak wielki budynek może stać w otulinie TPN, to nic nie stoi na przeszkodzie, by zbudować tam wielokondygnacyjny apartamentowiec.
- Nie stanowi to sprzeczności z ustaleniami planu, bowiem ustaleń w tej kwestii w planie brak - wyjaśnia w komunikacie rzeczniczka. Twierdzi także, że wobec planu miejscowego takich budynków może powstać więcej.
Natomiast Marta Gratkowska zapewniła agencję, że w planie określono bardzo szczegółowo gabaryty budynku, a nawet jego wykończenie, kolorystykę fasady czy rodzaj dachu. Według tych zapisów istniała jedynie możliwość odtworzenia stojącego tam wcześniej budynku z możliwością powiększenia go jedynie o 10 proc.
Taki zapis nie pozostawia żadnych wątpliwości, że chodzi o odtworzenie historycznego budynku. Wojewoda zinterpretował to inaczej - powiedziała PAP Marta Gratkowska.
Budował osiedle obok rezerwatu. Usłyszał zarzuty
Władze Zakopanego podjęły liczne próby dotyczące stwierdzenia nieważności decyzji wojewody. Wojewoda Małopolski oraz Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego nie uwzględnili uwag władz miasta pod Giewontem. Urzędnicy nie odnieśli się też do zarzutów podnoszonych przez władze Zakopanego dotyczących niezgodności inwestycji z planem miejscowym. Sprawa ostatecznie znalazła finał w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Krakowie.