Co najmniej 25 wozów strażackich brało udział w akcji gaszenia pożaru zakładzie naftowym Zahrani - donosi portal Aljazeera-com. Strażacy próbowali ugasić pożar w zbiorniku i schłodzić otaczające zbiorniki, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się ognia.
Akcja trawa ponad 3 godzinny. Nie wiadomo, co było przyczyną. Minister energetyki Libanu Walid Fayyad przyznał, że na razie nie sposób ocenić, czy było to celowe podpalenie, czy wypadek.
Jak dodał pożar prawdopodobnie wybuchł podczas przepompowywania ropy z jednego zbiornika magazynowego do drugiego. Straty to 250 tys. litrów paliwa.
Z powodu pożaru konieczne było zamknięcie autostrady łączącej Bejrut z południem kraju. Ewakuowana została też stacjonująca w okolicy armia libańska. Paliwo, mało trafić właśnie do niej.
Popołudniu sytuacja została opanowana, poinformowała Aljazeera, a arteria drogowa ponownie przejezdna.
Przerwy w dostawach
Liban zmaga się z kryzysem energetycznym i przerwami w dostawach prądu. Saudi Aramco, gigant w produkcji ropy, szacuje, że braki w zaopatrzeniu w gaz ziemny już spowodowały wzrost zapotrzebowania na ropę o około 500 tys. baryłek dziennie.
Tymczasem ceny ropy na świecie rosną. Na giełdzie paliw w Nowym Jorku cena baryłki ropy przekroczyła kolejną granicę. Sforsowała poziom 80 dolarów.
Ropa w USA nie była tak droga od 7 lat. Podobne ceny jak teraz obserwowaliśmy w listopadzie 2014.