Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|

Pozwała Skarb Państwa za lockdown. "Roztrzaskałam się finansowo". Decyzja sądu zaskoczyła

442
Podziel się:

Właścicielka pensjonatu Willa Muza z Buska-Zdroju nie zapłaci 8 tys. zł opłaty sądowej, a tylko 500 zł - postanowił Sąd Okręgowy w Warszawie. Hotelarka pozwała Skarb Państwa na 200 tys. zł. Stoi na krawędzi bankructwa, bo nie dostała wystarczającej pomocy od państwa w czasie lockdownów. Również w przypadku pozwów zbiorowych czterech branż postępowania sądowe nabierają tempa - dowiedział się money.pl. - Cała nadzieja w niezawisłych sądach - mówią poszkodowani przedsiębiorcy.

Pozwała Skarb Państwa za lockdown. "Roztrzaskałam się finansowo". Decyzja sądu zaskoczyła
Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatruje pozwy przeciwko Skarbowi Państwa. W kolejce po sprawiedliwość ustawiło się już kilkaset pokrzywdzonych firm (KPRM, Krystian Maj)

Zainwestowała w otwarcie pensjonatu oszczędności życia. Wiosną 2020 r. w willi z 19 pokojami miało zostać otwarte również małe bistro oraz zabiegi SPA. Planowała zatrudnić trzy nowe osoby do pomocy. Wszystkie plany zmiótł koronawirus. Pensjonat trzeba było zamknąć, ale koszty jego utrzymania stale rosły. Za 2020 r. uzbierało się ich w sumie 200 tys. zł.

- Nie miałam drugiej nogi biznesowej, oszczędności zostały pożarte przez inwestycję. Weszłam na debet i… roztrzaskałam się finansowo - mówi wprost Agnieszka Mycka, właścicielka Willi Muza z Buska-Zdrój.

Dodaje, że z pomocą przyszła jej wtedy mama, która pomogła jej w spłacie kredytów. - Gdyby nie jej pomoc, nie poradziłabym sobie - mówi pani Agnieszka.

Zobacz także: Borys: "Jest przestrzeń na kolejne tarcze antyinflacyjne"

Wykluczona z pomocy. Nie przetrwała

A gdzie w tym czasie było państwo? - Próbowałam szukać wsparcia. ZUS wypłacił mi raz postojowe w kwocie 17 tys. zł, a kiedy złożyłam po kilku miesiącach ponownie wniosek, okazało się, że świadczenie mi się już nie należy - opowiada nasza rozmówczyni i dodaje, że z uzyskaniem pieniędzy ciągle było pod górkę, bo: albo miała niewłaściwy PKD, albo o dzień za późno zatrudniła pokojową i już pomoc się nie należała.

W końcu coś w niej pękło. Zadzwoniła do prawnika i bez przekonania zapytała, czy może odzyskać swoje pieniądze? Okazało się, że jest taka szansa, ale musi pozwać państwo. Jesienią 2021 r. za pośrednictwem swojej adwokatki Anny Çoban z Kancelarii Çoban Legal złożyła pozew do Sądu Okręgowego w Warszawie, który jest właściwy do rozpatrywania spraw przeciwko Skarbowi Państwa.

- Adwokatka złożyła w moim imieniu również wniosek o zwolnienie mnie z kosztów sądowych. W moim przypadku było to 8 tys. zł. Kilka dni temu dostałam wiadomość, że sąd zredukował mi opłatę sądową do 500 zł - relacjonuje pani Agnieszka.

Hotelarka cieszy się z decyzji sądu, ale nie liczy na wiele. Boi się już snuć plany. W styczniu zawiesiła działalność gospodarczą i zamknęła pensjonat. Dobiły ją rachunki za prąd i gaz, które są 4 razy wyższe niż w ubiegłym roku. - To przesądziło o losach pensjonatu definitywnie. Szukam pracy, by przetrwać jakoś ten koszmarny czas. Obroty w 2021 r. były 1/7 tego, co wcześniej - opowiada i dodaje, że "gdyby odzyskała pieniądze, wskrzesiłaby pensjonat", a jeśli się nie uda - będzie musiała go sprzedać.

Adwokat Anna Çoban nie ukrywa, że postanowienie sądu jest dla niej miłym zaskoczeniem. - Jest to pierwszy przypadek ze złożonych przez nas pozwów, w którym sąd zwolnił prawie w całości przedsiębiorcę poszkodowanego przez restrykcje prawie w całości od opłaty sądowej - podkreśla adwokatka.

Dodaje, że ma nadzieję, że stanie się to już praktyką w sprawach przeciwko Skarbowi Państwa. - W kolejnych pozwach na pewno będziemy powoływać się na to rozstrzygnięcie i mam nadzieję, że zachęci to innych przedsiębiorców do dochodzenia swoich praw za niekonstytucyjne restrykcje na drodze sądowej - zaznacza.

Wygrana pani Agnieszki to ewenement, biały kruk można powiedzieć. Sądy bardzo rzadko zwalniają kogokolwiek z opłat sądowych, a już na pewno nie przedsiębiorców.

Adwokat Amadeusz Borkowski z Kancelarii Dubois i Wspólnicy w swojej praktyce może takie decyzje policzyć na palcach jednej ręki.

Sądy muszą zarabiać. Nie ma litości!

- Zwolnienie z opłat sądowych jest w Polsce rzadkością, to musi być sytuacja wyjątkowa: skrajne ubóstwo, choroba, inwalidztwo. Sąd najczęściej zwalnia z opłat w postępowaniach rodzinnych lub pracowniczych. Zwolnienie z kosztów przedsiębiorcy jest jeszcze większą rzadkością - przyznaje adwokat, który z sukcesem złożył do Sądu Okręgowego w Warszawie aż cztery pozwy zbiorowe przeciwko Skarbowi Państwa w sprawie odszkodowań za lockdowny.

Jak informuje adwokat Borkowski, sądy oddalają wnioski o zwolnienie z kosztów, argumentując to tym, że przedsiębiorca mógł zabezpieczyć majątek na proces, ewentualnie wziąć pożyczkę. - Sądy w Polsce uznają, że lepiej, by przedsiębiorca się zapożyczył, niż ułatwić mu dochodzenie praw na drodze sądowej - ocenia prawnik.

Dodaje, że w 2019 r. weszło kolejne utrudnienie dla przedsiębiorców, którzy działają jako spółka. Ubiegając się o zwolnienie z kosztów sądowych, spółka taka musi wykazać, że jej akcjonariusze nie są w stanie udzielić jej pożyczek ze swojego prywatnego majątku, nie mogą dokapitalizować spółki tak, by ta zapłaciła wysokie koszty sądowe.

Również stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości ze stycznia 2021 r. w tej sprawie nie pozostawia żadnych wątpliwości: w skrócie można je streścić w ten sposób, że sądy nie mogą zwalniać z opłat sądowych przedsiębiorców, bo z czegoś też muszą się utrzymywać.

W piśmie do Polskiej Izby Hotelarzy sędzia Artur Gajewski z Departamentu Legislacyjnego Prawa Cywilnego napisał, że ocena dotycząca tego, czy przedsiębiorcę należy zwolnić z opłat, zależy od wnikliwej oceny jego sytuacji majątkowej. I sądy bardzo wnikliwie prześwietlają stan posiadania osób, które ubiegają się o zwolnienie z opłat.

Prawo pełne niespodzianek

W stanowisku tym nie ma natomiast słowa, że o zwolnienie z opłat może ubiegać się jedynie osoba, która złożyła pozew indywidualny. Przedsiębiorcy, którzy przystąpili do pozwu zbiorowego, takiego prawa już nie mają.

Istotna jest tu różnica w opłatach. Przy pozwie indywidualnym jest to 5 proc. wartości pozwu, a w postępowaniach grupowych - 2,5 proc.

Jak informuje adwokat Borkowski, Prokuratoria Generalna, która reprezentuje Skarb Państwa w sporze z biznesem, stara się robić wszystko, by do procesu nie doszło, lub by go tak przeciągnąć w czasie, żeby roszczenia z upływem trzech lat od wprowadzenia obostrzeń się przedawniły.

Jednak, jak podkreśla prawnik, przedawnienie będzie dotyczyć tych osób, które nie wystąpiły jeszcze, gdyż na przykład bały się kosztów czy wieloletniego procesu, z roszczeniami na drogę sądową. - Złożenie pozwu indywidualnego albo dołączenie do pozwu zbiorowego przerywa bieg przedawnienia - przypomina adwokat.

Przykładem takiego obstrukcyjnego działania Prokuratorii jest - zdaniem adwokata - zarzucanie przedsiębiorcom z branży dyskotekowej, że zaniżyli oni wartość swoich roszczeń, tylko po to, by uniknąć wysokich opłat sądowych. Wartość łączna pozwu tej branży to 600 tys. zł. Dla porównania pozew gastronomii jest na łączną kwotę 211,36 mln zł.

Tymczasem, jak podkreśla prawnik, przedsiębiorcy złożyli wniosek nie o konkretne odszkodowania, ale o ustalenie odpowiedzialności Skarbu Państwa w tej sprawie. - W tym postępowaniu wartość sporu jest drugorzędna. Nieważne, czy będzie to 5 tys. zł, czy 500 tys. zł. Jeśli sąd przesądzi o odpowiedzialności państwa, to odpowie ono i tak do całości wyrządzonej szkody - podkreśla adw. Borkowski.

Przypomina, że przedsiębiorcy złożyli już za pośrednictwem Kancelarii Dubois i Wspólnicy cztery pozwy zbiorowe. W sumie Skarb Państwa pozywa ok. 450 firm z sektorów: turystycznego, sportu i rekreacji, dyskotek i klubów nocnych oraz gastronomii.

Prokuratoria Generalna ustosunkowała się już do trzech pozwów, twierdząc, że nie powinno się toczyć w tej sprawie postępowanie grupowe. Prokuratoria uważa, że sprawy poszczególnych przedsiębiorców powinny być rozpatrywane przez sąd indywidualne.

Biznes: cała nadzieja w sądach

O tym, jak ostatecznie będzie, zdecyduje sąd. W przypadku pozwu sektora sportowego pierwsza rozprawa wyznaczona jest już na początek marca, a w przypadku właścicieli dyskotek - na początek kwietnia. Gastronomia poczeka trochę dłużej - sąd dopiero na początku stycznia wezwał Prokuratorię Generalną do złożenia odpowiedzi na ich pozew. Dał urzędnikom 90 dni.

Wszystkie pozwy przeszły już wstępną kontrolę formalną i sąd nie miał do nich żadnych zastrzeżeń, nie wymagał uzupełnień. Dla sądu zarówno zarzuty, jak i roszczenia wobec Skarbu Państwa są jasne - przekonuje pełnomocnik przedsiębiorców.

Sławomir Grzyb, sekretarz generalny Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej, która pośredniczyła w zorganizowaniu pierwszego pozwu zbiorowego branży gastronomicznej, nie kryje, że cała nadzieja pokrzywdzonych przez państwo przedsiębiorców jest w niezawisłych sądach.

Zapowiada również drugi pozew zbiorowy, z którym wystąpią przedsiębiorcy, którzy otworzyli gastronomiczną działalność gospodarczą po marcu 2020 r. - Obejmie on roszczenia wynikające z drugiego lockdownu - tłumaczy Sławomir Grzyb. Nie wyklucza również pozwu zbiorowego gastronomii przeciwko Polskiemu Funduszowi Rozwoju, który wzywa teraz przedsiębiorców do zwrotu pieniędzy.

- Liczymy, że postanowienie sądu w sprawie hotelarki z Buska-Zdroju będzie dobrym prognostykiem dla przedsiębiorców z branży HoReCa. Sędziowie w Polsce powinni zrozumieć tragiczną sytuację, w jakiej znaleźli się hotelarze oraz restauratorzy - mówi z kolei Marek Łuczyński, prezes Polskiej Izby Hotelarzy.

On również zapowiada, że branża hotelarska nie zaprzestanie składania kolejnych pozwów indywidualnych o odszkodowania.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(442)
WYRÓŻNIONE
Orenk
3 lata temu
Najsmutniejsze jest to jak zwykle, że zamiast wybudować przedszkole wyposażyć szkołę dać coś ludziom cokolwiek to przez tych wszystkich zasranych polityków wszystkie odszkodowania zapłaca jak zwykle zwykli ludzi ...podatnicy
ekonomista
3 lata temu
Owszem ta Pani ma pełne prawo do odszkodowania tyle, że powinno zostać wypłacone w całości z pieniędzy osób odpowiedzialnych za wprowadzenie lockdownów i zamykanie hoteli, siłowni czy restauracji. Ci ludzie nie przedstawili żadnych badań popartych dowodami, że odebranie ludziom swobód gospodarczych ma jakikolwiek wpływ na epidemię. Oparli się wyłącznie na tym "że inni tak robią" w efekcie doprowadzili gospodarkę niemal do ruiny - nadrukowali pustych pieniędzy i wywołali gigantyczną inflację na lata. Powinni za to odpowiedzieć. Nie powinno się obciążać całego społeczeństwa kosztami sprawy jak ta. Społeczeństwo nie jest winne. Społeczeństwo ani nie zgodziło się na lockdown ani nie zgodziło się na dodruk pustych pieniędzy
poszkodowany
3 lata temu
pomaga się celebrytom , aktorom , patologii , nierobom a prywatne sklepy i firmy małe bankrutują - tak działają nieudolni politycy i ich doradcy
NAJNOWSZE KOMENTARZE (442)
Mieszkaniec B...
2 lata temu
Pomogła jej mama, którą następnie podała do sądu aby zabrać wdowie cały majątek, bezczelnie podważając testament. Niech się ta pani za pracę weźmie a nie wyciąganie pieniędzy od wszystkich dookoła uważając, że się jej wszystko należy. To zwykła oszustka, nie pokrzywdzona którą zawsze gra. U nas kazdy ją zna i wie co to za osoba.
olo
3 lata temu
myślałeś prmiezyno z drukowanie pieniędzy rozdawnictwo was utrzyma przy władzy gruba pomyłka za wszystko łącznie z kasa ukradzioną polakom ZAPŁACICIE nawet Pegasus wasz do końca pogrąży
Ola
3 lata temu
Powinna założyć sprawę CYWILNĄ dla Pinokia i niech płaci z pieniędzy ze sprzedaży gruntów .
AK47
3 lata temu
Polskojęzyczny nierząd pomaga tylko SWOIM i KORPORACJĄ no ewentualnie GRAJKĄ bo oni tracą najwięcej .
eme
3 lata temu
dziwię się ludziom że pokładają nadzieję w sądach, jest prosta zasada jak szukasz sprawiedliwości nie szukaj jej w sądach, tam działa zasada zniszczyć prostego człowieka bez żadnych skrupułów w imię prawa
...
Następna strona