Przedsiębiorcy w Trójmieście oferują coraz więcej profitów, by przyciągnąć pracowników sezonowych. Rąk do pracy brakuje m.in. w hotelarstwie i gastronomii (od restauracji po budki z lodami). Niektóre hotele np. proponują pokojówkom darmowe zakwaterowanie i wyżywienie. Efekty są jednak niewielkie.
- Chętnych brakuje - mówi "GW" menedżer jednego z pomorskich hoteli. - Stopa bezrobocia wynosi u nas 5 proc., co oznacza, że praktycznie go nie ma. Mamy rynek pracownika, pracodawca jest na straconej pozycji - komentuje.
Jak twierdzi rozmówca "Wyborczej", młodzi wolą "wyjechać na parę miesięcy do Niemiec czy Hiszpanii i tam, w hotelarstwie albo na winobraniu, zarobić dużo więcej". - Z tego, co wiem, na Zachodzie też brakuje przecież rąk do pracy sezonowej - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile można zarobić w pracy sezonowej w Niemczech?
Agencja zatrudnienia LeasingTeam podaje, że pracownik sezonowy w Niemczech w ciągu czterech miesięcy, pracując osiem godzin dziennie, może zarobić 40 tys. zł. Stawka godzinowa wynosi tam średnio ok. 60 zł. W Polsce w przypadku pracy sezonowej wynoszą 25-27 zł brutto.
Problemy trójmiejskich przedsiębiorców ze znalezieniem pracowników na lato nie są niczym nowym. Wręcz nasilają się, jak mówi "GW" Karol Hebanowski, który w Gdyni prowadzi dwa popularne lokale - kawiarnię w zabytkowej kamienicy i restaurację w pobliżu śródmiejskiej praży.
- Z roku na rok mam coraz większy problem, by zapewnić moim lokalom załogę. Szczególnie przed wakacjami - mówi przedsiębiorca. - Potrzebowałem zatrudnić na okres wakacji 20 kelnerów i kelnerek. I naprawdę nie było łatwo. Udało mi się tylko dlatego, że podniosłem stawki - podkreśla przedsiębiorca, zaznaczając, że jeszcze trudniej znaleźć dobrego kucharza.