Przez lata wyjazd na saksy był dla Polaków szansą na podreperowanie stanu domowego budżetu. Niemcy są jednym z głównych kierunków emigracji zarobkowej Polaków, obok takich krajów skardynawskich, Holandii czy Wielkiej Brytanii. I ten trend wcale nie słabnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednym z najczęściej wybieranych przez Polaków kierunków jest Berlin. Powszechna jest bowiem opinia, że pracy jest tam w bród i że można nieźle zarobić. Praca to jednak nie wszystko. Trzeba jeszcze mieć, gdzie zamieszkać. A z tym w stolicy Niemiec jest coraz większy problem. "Fakt" rozmawiał z Polakami w Berlinie.
Znaleźć tu mieszkanie, to jak wygrać szóstkę w totolotka - mówi w rozmowie dziennikiem pani Kasia, która w Niemczech mieszka od kilkunastu lat. - Dochodzi do tego, że ludzie wynajmują nawet nie tyle pokoje, co miejsca w pokoju. I płacą za to spore pieniądze. W ogóle za wynajęcie lokum w Berlinie trzeba zapłacić ok. 1000 euro. A w walce o jedno mieszkanie startuje kilka tysięcy ludzi - dodaje.
Problem z mieszkaniami jest na tyle poważny, że część osób skazana jest na noclegi na polu namiotowym lub wręcz na dworcu. Na Facebooku na jednej z grup skupiających Polaków w Berlinie pojawił się wpis anonimowego uczestnika, który napisał, że został oszukany przez pracodawcę. Nie wypłacił mu pieniędzy o mężczyzna wylądował na polu namiotowym.
Najpierw mieszkanie, potem praca
Cena za metr kwadratowy wynajmowanego mieszkania sięga już 20 euro. W najgorszej sytuacji są rodziny z dziećmi, bo dużych lokali w Berlinie jest jak na lekarstwo. Dlatego Polacy, którzy od lat mieszkają w stolicy Niemiec radzą, by najpierw znaleźć dach nad głową, a dopiero potem szukać pracy - informuje dziennik.
Niemiecki serwis SWR.de opisywał historię Manuela, który mieszkania w Berlinie szukał od siedem lat. W końcu zamieszkał w przyczepie kampingowej. Jak czytamy w "Fakcie", to rozwiązanie popularne w Niemczech. Powstają tam osiedla mobilnych domów.
W ubiegłym roku u średnie miesięczne wynagrodzenie brutto Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Holandii było ponad dwukrotnie wyższe niż w Polsce - tak wynika z najnowszego raportu przedstawionego przez Narodowy Bank Polski.