W poniedziałek wizytę w Polsce złożył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem, a następnie rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą.
Donald Tuska: pracujemy nad przesyłaniem prądu z węgla do Ukrainy
- Pracujemy w tej chwili w Polsce nad tym i nasi ludzie rozmawiają o tym, w jaki sposób możemy bezpośrednio pomóc w zaopatrzeniu w energię elektryczną Ukrainę przed zimą - powiedział Tusk, dodając, że wszystkie zakłady energetyczne w Ukrainie są zagrożone atakami rosyjskimi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pracujemy w tej chwili nad tym, aby móc spalać polski węgiel, którego mamy w tej chwili sporo, tak żeby nie płacić za spalanie tego węgla i za emisje (CO2-PAP), a prąd wytworzony przez polskie elektrownie z polskiego węgla za europejskie pieniądze przesłać istniejącym mostem energetycznym na Ukrainę - uściślił.
Podkreślił, że chociaż w części rozwiązanie to może pomóc Ukrainie przetrwać ciężką zimę.
Słowa Tuska są szeroko komentowane w sieci. "Ależ cwana zagrywka premiera. Wykorzystać Polski węgiel do wsparcia energetycznego Ukrainy. Jednocześnie zabezpieczyć nas przed potencjalnymi kosztami związanymi z emisją" - napisał Michał Chmielewski, twórca kampanii marketingowych, znany jako "Ten psycholog".
"Dobre!" - skomentował słowa szefa polskiego rządu dziennikarz Wojciech Jakóbik.
O tym, że Tusk może upiec "kilka pieczeni na jednym ogniu" pisze ekspert ds. energetyki, Jakub Wiech.
Nie brakuje również głosów krytycznych wobec zapowiedzi premiera. "Polak będzie płacił wysokie rachunki ponosząc koszty emisji - rzekomo dla naszego zdrowia. Natomiast produkując prąd dla Ukrainy, nasze zdrowie już jest bez znaczenia i ten sam prąd może być tańszy" - wskazuje jeden z internautów.