Na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w Kijowie, polski premier ocenił, że dziesiąty pakiet sankcji UE, w jego ocenie jest zbyt słaby.
Zapowiedział także, że jeszcze dzisiaj skieruje prośbę do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen o dodanie do pakietu sankcji kilku nazwisk wyjątkowo jego zdaniem szkodliwych rosyjskich propagandystów.
"Proponujemy, aby znalazły się tam kolejne osoby. Proponowaliśmy też od dawna, żeby znalazły się tam kolejne rosyjskie produkty. W szczególności zabiegamy o to, aby produkty sektora petrochemicznego np. kauczuk, różne syntetyczne produkty, półprodukty, które Rosja sprzedaje, były również zablokowane, ponieważ dzięki temu Rosja zasila swoją machinę wojenną" - zaznaczył.
Dodał, że polski rząd jest w stałym kontakcie z zespołem negocjującym w Brukseli. "Ciśniemy naszych zachodnich sojuszników, aby ten pakiet był jak najbardziej rozbudowany" - podkreślił.
Premier podkreślił jednocześnie, że Polska w każdej chwili jest gotowa zatwierdzić pakiet sankcji, ale ważne jest, aby był on jak najszerszy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska chce znacznego ograniczenia importu kauczuku
Przypomnijmy, porozumienia w sprawie 10. pakietu sankcji Unii Europejskiej na Rosję wciąż nie ma. Jednak stały przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś zapewnił, że udało się poczynić w tej sprawie pewne postępy. Stanowisko Polski w tej sprawie jest jednoznaczne. - Chcemy podejść do pakietu sankcyjnego, podobnie jak to było w przeszłości, czyli na poważnie - powiedział Andrzej Sadoś.
Jak dotąd w czwartek udało się osiągnąć postępy w sprawie zakazu importu diamentów z Rosji. – Myślę, że mamy polityczne porozumienie pomiędzy 27 państwami członkowskimi i KE, żeby podjąć tę kwestię. Oczywiście ta kwestia wymaga również koordynacji w ramach G7 – podkreślił Sadoś.
Polska chce znacznego zaostrzenia sankcji. Na liście naszych propozycji jest zarówno zakaz importu diamentów z Rosji, jak również wapnia i produktów bitumicznych. Kolejny nasz pomysł dotyczy objęcia sankcjami wszystkich statków pod rosyjską banderą oraz zarejestrowanych w Rosji.
Polska chce także znaczącego ograniczenia importu kauczuku, bo aż o jedną trzecią. To znacznie więcej w porównaniu z obecną propozycją Komisji Europejskiej, która wynosi 560 tysięcy ton.