Niemal pięć lat temu Mateusz Morawiecki, jeszcze będąc wicepremierem, zapowiadał wsparcie przedsiębiorczości i pracowników m.in. przy pomocy akcjonariatu pracowniczego. O jaką formę wsparcia chodziło? Nie do końca wiadomo, ponieważ akcjonariat jako taki działał już wtedy. Pewne jest, że od tamtego czasu wokół tematu zrobiło się cicho. Wysłaliśmy pytania do Kancelarii Premiera, czy działania dot. akcjonariatu zostaną wznowione. Zaktualizujemy materiał, gdy tylko dostaniemy odpowiedź.
Wyjaśnijmy, że akcjonariat pracowniczy polega na tym, aby umożliwić pracownikowi nabycie udziałów w firmie w ramach nagrody za pełnioną przez niego rolę w rozwoju biznesu. W Polsce taką opcję udostępniają m.in. znane sieci Leroy Merlin czy Auchan. Ale lista jest dłuższa. Wymieńmy: LPP, Wielton, Zepak, Mabion, Rafako, Boryszew czy 11 Bits Studio.
Trochę historii
Co ciekawe, akcjonariat w Polsce ma pewną tradycję. Pierwszą taką spółką była lwowska Gazolina S.A., działająca w latach 1920–1939. W firmie obowiązkiem pracowników akcjonariuszy było zakupienie w ciągu roku akcji za równowartość jednej miesięcznej pensji. Rekompensowano to tzw. trzynastą pensją i systemem wyrównawczym.
Obecnie szacuje się, że w firmach w Polsce z możliwości akcjonariatu korzysta ok. 25-30 tys. osób. Czy to dużo? Z pewnością mogłoby być więcej i – co ważne – było więcej w przeszłości. W latach 2010 i 2011 do akcjonariatu przyłączonych było nawet 100 tys. pracowników. Od tego czasu liczba ta systematycznie spada. Zdaniem ekspertów z Instytutu Promyka ma to swoje przyczyny.
Problemy?
Przede wszystkim bariery regulacyjno-prawne. Przepisy dotyczące przekazywania pracownikom w Polsce akcji spółki, która nie jest własnością państwa, obecnie nie istnieją. Pracodawca w takich wypadkach może jedynie zorganizować przekazywanie akcji na zasadach ogólnych.
- Drugi problem to podwójne opodatkowanie dochodu uzyskanego w ramach programu pracowniczego. Błąd pojawił się w nowelizacji ustawy o PIT. Chodzi o art. 24 ust. 12a ustawy. Zapisano tam bowiem, że odroczenie podatku do momentu sprzedaży dotyczy akcji spółek, których siedziba lub zarząd znajduje się na terytorium państwa, z którym Polska zawarła umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania – mówi money.pl Weronika Dumin, autorka raportu o akcjonariacie pracowniczym z Instytutu Promyka.
Likwidacja OFE. Kolejna rewolucja w emeryturach
- Polska nie może zawrzeć umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania ze sobą. W związku z zaistniałą sytuacją na chwilę obecną polskie podmioty tworzące programy motywacyjne muszą mieć na uwadze, że przychody ich pracowników z tego tytułu będą opodatkowane zarówno na etapie przyznania uprawnień, jak i ich zbycia – dodaje.
I największa bolączka – dziś pracownicze plany akcyjne funkcjonujące w Polsce są, z drobnymi wyjątkami, skierowane do menedżerów wyższego szczebla. Stanowią formę dodatkowego wynagrodzenia i mają utrzymać najbardziej wartościowych pracowników.
Do tego akcjonariat dotyczy na ogół dużych firm. Nie ma na liście firm małych lub średnich. Są za to startupy, które oferują udziały jako formę dodatkowego wynagrodzenia. Eksperci wskazują, że gdyby firmy z sektora MŚP także zainteresowały się tymi rozwiązaniami, mogłyby być bardziej konkurencyjne na rynku pracy.
- Z tego względu plany te należy traktować bardziej jako "programy motywacyjne" niż programy akcjonariatu pracowniczego – podsumowuje raport Instytutu Promyka.
Jak tłumaczy Weronika Dumin, udział w akcjonariacie może przynieść sporo korzyści, zarówno pracownikowi, jak i pracodawcy. Dla pracownika walorem jest zwiększanie dochodu pasywnego ze środków gromadzonych w ramach planu. Krótko mówiąc, jeśli pracownik ma nagły wydatek, to ma zabezpieczenie w formie jakiejś części kapitału spółki. Do tego pracownicy, którym umożliwiono nabycie lub przyznano akcje przedsiębiorstwa, czują się bardziej docenieni.
- Bez wątpienia jedną z kluczowych kwestii związanych z akcjonariatem jest wpływ na nastawienie pracownika do firmy. Dobrze skonstruowany system sprawia, że pracownicy mają świadomość, że są współwłaścicielami i to, jak pracują, ma bezpośredni wpływ na wycenę akcji, a w konsekwencji jak zasobny będzie ich portfel w przyszłości. Pracownicy tacy są zwykle dzięki temu lepiej zmotywowani do pracy, a także nierzadko nastawieni bardziej "biznesowo" do obowiązków, jakie wykonują – komentuje ekspertka.
- Akcjonariat pracowniczy to przede wszystkim forma oszczędzania. W trakcie szkoleń informujemy o tym naszych akcjonariuszy, aby pracując w firmie zostawiali akcje jak najdłużej, patrząc w perspektywie średnio lub długoterminowej. Lokowanie w akcje przedsiębiorstwa to sposób na budowanie kapitału, pracownicy co rok nabywają akcje, ich udział w akcjonariacie co rok przekracza 90 proc. - komentuje Dorota Patejko, dyrektor komunikacji w Auchan.
Inne kraje
Z badań przeprowadzonych przez EFES (European Federation of Employee Share Ownership) wynika, że wśród 2744 największych europejskich firm liczba przedsiębiorców oferujących zatrudnionym akcjonariat pracowniczy rośnie systematycznie. W 2019 roku wyniosła ona 2579.
W Stanach Zjednoczonych pracownicy mają wiele możliwości, aby zakupić udziały w firmie, w której pracują. Mogą nabyć akcje bezpośrednio, otrzymać je w formie premii lub opcji na akcje, a także pozyskać w ramach programu udziału w zyskach. W USA istnieje około 6416 akcjonariatów, których aktywa wynoszą łącznie ponad 1,4 bln dol. Plany te obejmują ponad 14 mln uczestników.