Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|

Prezes spółdzielni nazwał kobietę donosicielką. Przepraszać nie zamierza i sam składa donos

266
Podziel się:

"Donosicielka" to dobre określenie dla kogoś, kto informuje straż pożarną o złym stanie budynku. Uważa tak prezes wrocławskiej spółdzielni i zapewnia, że nie jest odosobniony w swojej ocenie. A nie chcąc pozostawać dłużnym, też donosi na lokatorkę – za naruszenie przepisów obowiązujących w czasie pandemii.

Prezes spółdzielni nazwał kobietę donosicielką. Przepraszać nie zamierza i sam składa donos
Temperatura w bloku na tzw. wrocławskim Manhattanie jest odwrotnie proporcjonalna do tej na zewnątrz

Mieszkańcy bloku na tzw. wrocławskim Manhattanie podzielili się na tych, którzy doceniają panią Kamilę za wyjście przed szereg, i tych, którzy uważają ją za szkodnika. Wszystko przez konieczność dokonania pilnych prac remontowych, która jest skutkiem kontroli straży pożarnej w budynku. Kontrola zaś była wynikiem aktywności pani Kamili, którą zaniepokoił zły stan budynku w odniesieniu do bezpieczeństwa właśnie.

Ale po kolei. Przed kilkoma dniami pisaliśmy o kobiecie, która zaniepokojona tym, że wieżowiec może nie spełniać wymogów przeciwpożarowych, skontaktowała się ze strażą pożarną. W następstwie zadawanych przez nią pytań i zgłaszanych wątpliwości straż przeprowadziła kontrolę bezpieczeństwa, której wynik nie pozostawiał wątpliwości: w bloku jak najszybciej trzeba przeprowadzić szereg prac, od wymiany wszystkich drzwi do klatek schodowych na drzwi o odpowiedniej klasy odporności ogniowej do wymianę niektórych elementów instalacji.

Spółdzielnia nie była dumna z aktywności swojej mieszkanki. Wprost przeciwnie. W piśmie o konieczności zwiększenia składek na fundusz remontowy, z którego mają być pokryte koszty prac, które rozesłano do mieszkańców, wprost napisano, że za podwyżki odpowiedzialna jest wymieniona z imienia i nazwiska Kamila Wojtyńska.

Zobacz także: Budowa mieszkań. W 2020 padł rekord. Pandemia i kryzys omija tę branżę?

Lokatorka poczuła się urażona, że nazwano ją donosicielka, bo nie miała przecież złych intencji. Chciała tylko mieć pewność, że budynek odpowiada wszystkim wymogom bezpieczeństwa.

Wrocławska "Gazeta Wyborcza", która jako pierwsza opisała tę sytuację, chciała zapytać prezesa spółdzielni o powody napiętnowania lokatorki. Ten nie był jednak początkowo zainteresowany rozmową. Dopiero po publikacji tekstów zgodził się przedstawić swój punkt widzenia.

Za słowa prezes przepraszać nie zamierza

Nie uważa, by użycie w odniesieniu do pani Kamili słowa "donos" było nadużyciem.

- "Donos" to według definicji pismo oskarżające, w tym przypadku instytucję, skierowane do innej instytucji, dysponującej sankcjami wobec instytucji oskarżonej. Więc jest to nazwanie rzeczy po imieniu – powiedział w rozmowie z "GW" prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Piast", Jacek Albert Kludacz.

Nie zamierza przepraszać za to, że na piśmie nazwał ją donosicielka, choć przyznał, że "powinien pohamować swoje słownictwo, ale chciał zastopować pewne zapędy".

Jakie zapędy?

- Dzwonili do mnie mieszkańcy, również niepopierający takiej formy powiadamiania wszystkich możliwych instytucji i działań na szkodę mieszkańców. Ci ludzie też nazywali takie działania mianem donosu. Ludzie także mają prawo nazywać rzeczy po imieniu - dodał.

Zapewnił, że budynek i tak miał być modernizowany i że wspólnota trzyma rękę na pulsie w sprawie bezpieczeństwa.

Donos za "donos"

Prezes bardzo alergicznie reaguje na próby patrzenia mu na ręce. Kamila Wojtyńska razem z innymi mieszkańcami założyła komitet społeczny, by wspólnie zatroszczyć się o budynek. Po ostatnim spotkaniu lokatorów prezes spółdzielni zdecydował się zawiadomić policję.  

Dlaczego? Przekonuje, że zbieranie się grupy sąsiadów stanowi naruszenie przepisów obowiązujących w czasie pandemii.

- Złożymy doniesienie do sanepidu, a także na policję o włamaniu i bezprawnym użytkowaniu mienia spółdzielni – zapowiedział, najwyraźniej zupełnie na poważnie, w rozmowie z dziennikarzem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(266)
WYRÓŻNIONE
General
4 lata temu
Ciekawe co by powiedział gdyby w wieżowcu powstał pożar i nie daj boze były by ofiary śmiertelne, jak by się bronił ze wieżowiec nie spełnia wymogów bhp
Ale jaja
4 lata temu
Spółdzielnie mieszkaniowe, to relikt komuny i wylęgarnia patologicznych prakryk.
ciekawy
4 lata temu
co jeszcze ma za uszami?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (266)
Kowalski
4 lata temu
Tej pani to pan prezes ze spółdzielni powinien wysłać kwiaty, prezent i przeprosiny. Dodatkowo część swojej wypłaty, za wykonanie jego pracy.
ojciec szczes...
4 lata temu
Proszę zwrócić uwagę jak wielokrotnie Marcin Miłosz daje do wiadomości ,że "..Esplanada będzie odbudowana w identycznym kształcie. Nieco zmienione będą tylko schody oraz wejście dla osób niepełnosprawnych od strony Pasażu Grunwaldzkiego, ze względu na dostosowanie do istniejących przepisów.." Oznacza to ,że zarys jakiś w głowie spółdzielni jest odnośnie tylko części esplanady od strony pasażu (ta część należy w części do Miasta) na resztę nie jest zrobiony przetarg ani żaden biznesplan . Co będzie na wyburzonym prostokąciku , czyżby ma powstać budowla na którą nikt się nie godzi? Lub cichaczem nabyta przez dewelopera ?
ojciec szczęs...
4 lata temu
Czy fuga mundi przy plac Grunwaldzki już zaczęła płacić tej spółdzielni czynsz czy dalej taryfa ulgowa?
Kropek
4 lata temu
I jak w tym kraju ma być dobrze ? Jak jest wypadek to wszyscy winnego szukają ale jak ktoś chce działać prewencyjnie, jak w cywilizowanym świecie, to z miejsca za "kapusia" robi. Tyle lat się mówi o prewencji, profilaktyce, odpowiednich normach i procedurach i jak krew w piach.
leokwas
4 lata temu
Odpowiedzialność za stan budynku, w tym jego bezpieczeństwo, ponosi administrator, więc powinien pani podziękować, bo gdyby doszło do pożaru, to jego zaniedbania wyszłyby na 100% na wierzch i miałby dopiero kłopot i koszty dużo większe niż teraz.
...
Następna strona