Nexta - opozycyjny białoruski kanał informacyjny - opublikował w komunikatorze Telegram film pt. "Złote runo". Wynika z niego, że majątek, którym dysponuje prezydent Białorusi, wart jest miliardy dolarów, mimo że sam zainteresowany temu zaprzecza.
Według Stiepana Putiły, założyciela Nexty, majątek Łukaszenki to w dużej części nielegalnie sprywatyzowany majątek państwowy. W jego skład wchodzi m.in. 18 luksusowych rezydencji. Część willi jest teoretycznie własnością państwa, a część to prezenty od zaprzyjaźnionych biznesmenów z różnych krajów.
Jak podaje Nexta, koszty utrzymania wszystkich tych nieruchomości mogą sięgać milionów dolarów. Są to m.in. luksusowe centrum rekreacyjne Krupienino w obwodzie witebskim, pałac Wiskule w obwodzie brzeskim i mińska siedziba prezydenta warta 250 mln dol.
To w niej ma się znajdować ogród zimowy, basen, zbrojownia, a nawet minilotnisko z kilkoma samolotami i helikopterami oraz kolekcja samochodów obejmującą m.in. maybachy, rolls-royce'y, ale też mercedesy, audi, tesle oraz auta retro, których wartość autorzy śledztwa ocenili na ponad 4 mln euro.
Łukaszenka: nic nie mam!
Prezydent Łukaszenka odniósł się do śledztwa Nexta z ironią. Oświadczył, że jedyny pałac, jaki posiada, to "domek o wymiarach siedem na osiem metrów, w którym w dzieciństwie mieszkał z matką".
Łukaszenka dodał, że "jeśli ktoś znajdzie pałac Łukaszenki, może od razu się do niego wprowadzić" – cytuje za Nextem "Gazeta Wyborcza".
Jak przyznaje Stiepan Puciło, faktycznie, nic z tych luksusowych dóbr nie należy oficjalnie do Łukaszenki. Właścicielami są znajomi i przyjaciele, na których prezydent ma jednak haki.
List gończy za dziennikarzami
Jak przypomina "GW", opozycyjny kanał Nexta jest najpopularniejszym źródłem informacji na Białorusi. Jego założycielem jest Stiepan Putiło, a redaktorem naczelnym jeszcze do niedawna był Roman Protasiewicz. Za przebywającymi w Polsce blogerami został wysłany list gończy oraz wniosek do polskiej prokuratury o ekstradycję obu dziennikarzy na Białoruś.