Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|
aktualizacja

Prezydent może rozwiązać parlament. Są wątpliwości, jak interpretować Konstytucję

82
Podziel się:

Jeśli do końca stycznia budżet nie trafi na biurko prezydenta, ten będzie mógł rozwiązać parlament – przekonuje opozycja. Partia rządząca przytacza inną interpretację przepisów konstytucyjnych. To jednak zadanie karkołomne, bo czołowi politycy PiS swego czasu przekonywali, że prawidłową jest interpretacja KO.

Prezydent może rozwiązać parlament, jeśli ustawa budżetowa nie zostanie przyjęta w ciągu 4 miesięcy - pytanie tylko, od którego momentu liczyć ten termin
Prezydent może rozwiązać parlament, jeśli ustawa budżetowa nie zostanie przyjęta w ciągu 4 miesięcy - pytanie tylko, od którego momentu liczyć ten termin (PAP, Radek Pietruszka/PAP)

Konstytucja przewiduje, że rząd przedstawia Sejmowi projekt ustawy budżetowej najpóźniej na trzy miesiące przed końcem roku. Inny przepis przewiduje, że jeśli w ciągu czterech miesięcy od przedłożenia Sejmowi projekt nie trafi do podpisu prezydenta, może on zarządzić skrócenie Sejmu – czytamy w "Rzeczpospolitej".

Czemu służy to przypomnienie przepisów? Bo jest wątpliwość: rząd przedstawił projekt 30 września, ale budżet do dziś nie trafił na biurko prezydenta. Z końcem stycznia minie wspomniany czteromiesięczny termin i o ile można założyć, że Sejm przyjmie go błyskawicznie (tak jak wszystkie ustawy, na których zależy partii rządzącej), to również należy założyć, że Senat wykorzysta 20 dni, które ma na poprawki. W tym scenariuszu wspomniany wyżej termin konstytucyjny nie zostanie dotrzymany, wobec czego Andrzej Duda będzie mógł zdecydować o skróceniu kadencji Parlamentu – przekonuje opozycja.

Inaczej przepisy interpretuje rząd, który przekonuje, że termin liczy się od dnia złożenia nowego (ostatecznego) projektu – a ten złożony został w Wigilię. Podpiera się tu zasadą dyskontynuacji, a więc przekonuje, że rząd nie może pracować nad projektem, który złożył poprzedni rząd.

Zobacz także: Obejrzyj: Kredyty dla firm. Oto co musisz wiedzieć

Problem w tym, zauważa "Rzeczpospolita", że w przeszłości czołowi politycy PiS – Jarosław i Lech Kaczyńscy – wywodzili, że termin liczy się od pierwszego złożenia ustawy budżetowej. W obecnych warunkach taka linia interpretacyjna jest dla partii rządzącej bardzo niewygodna. Inaczej było w 2006 r., kiedy skrócenie parlamentu rozważał Lech Kaczyński. Tworzącemu rząd mniejszościowy PiS-owi było to na rękę, bo sondaże dawały mu szanse na bardzo dobry wynik wyborczy. Ostatecznie prezydent nie rozwiązał parlamentu.

O tym, że budżet można złożyć tylko raz, przekonywał również rok później premier Jarosław Kaczyński. Przy tej okazji odbyło się wiele dyskusji na łamach prawniczych periodyków, a opinie ekspertów były podzielone. Izabela Leszczyna (KO) przekonuje, że gdyby Andrzej Duda chciał rozwiązać Sejm, miałby wystarczające argumenty prawne, by to zrobić. Przekonuje na łamach "Rz", że liczenie czteromiesięcznego terminu od września jest zasadne tym bardziej, że na czele rządu w dalszym ciągu stoi ta sama osoba.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(82)
WYRÓŻNIONE
Rym
5 lata temu
Pytanie to czy prezes rozwiąże parlament
pis off
5 lata temu
kaczyński wszystkiemu zaprzeczy ... i będzie znowu na Tuska
Latiere
5 lata temu
Pis zawsze dział tak jak mu wygodnie, interpretuje prawo zawsze na swoja korzyść, a nie tak jak zapis tego wymaga. Duda nie rozwiąże sejmu bo to jest niebezpieczne dl PiS, a jeżeli by rozwiązał to by znaczyło, że PiS roztrwonił już wszystkie zasoby.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (82)
ZBe
rok temu
Jaka kara grozi Polakowi za niszczenie płotu na granicy, a jaka uchodźcy?
antonim
4 lata temu
Dlaczego PREZYDENT DUDA nie rozwiązał PARLAMENTU?
Chwila słaboś...
5 lata temu
Rozwiazanie parlamentu może mieć miejsce i dla polityków obecnie sprawujących władzę jest bardzo ,, kuszące " . Argumentem dla takiej decyzji jest fakt , iż opozycja jest obecnie w stanie swojej największej ZAPAŚCI POLITYCZNEJ jaką można było odnotować od chwili zmiany władzy w 2015 r. Walka o przywództwo polityczne w OPOZYCJI uniemożliwia jej obecnie zorganizowanie jednolitego ,, frontu " , który byłby w stanie szybko , w sposób przekonujący , przedstawić alternatywny program innego kierowania ,, polskim życiem " w aspekcie politycznym i gospodarczym.
drwal
5 lata temu
prezes nie podetnie pod sobą gałęzi!
zuzia
5 lata temu
a jaakie polecenie Klenczonowi dał Konus>???
...
Następna strona