Pierwsze sondażowe wyniki exit poll Ipsos dały zwycięstwo w wyborach Prawu i Sprawiedliwości - 36,8 proc. głosów. Mimo to, większość w Sejmie może mieć opozycja. Koalicja Obywatelska zdobyła w sondażu 31,6 proc., Trzecia Droga 13 proc., a Lewica 8,6 proc.
Gdyby wyniki sondażowe przełożyć na liczbę mandatów, to PiS miałby w Sejmie 200 posłów, a Koalicja Obywatelska 248. Pozostałe 12 miejsc przypadłoby Konfederacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co zrobi Andrzej Duda?
Konstytucja stanowi, że prezydent powołuje prezesa Rady Ministrów i pozostałych jej członków w ciągu 14 dni od pierwszego posiedzenia Sejmu lub przyjęcia dymisji poprzedniego rządu.
Prezydent ma swoją prerogatywę w tej sprawie. Komentarze są jasne: powinien zaproponować misję tworzenia rządu formacji, która jest w stanie go stworzyć, która uzyska wotum zaufania w Sejmie - powiedział Tomczyk.
PiS bez większości w Sejmie. Kolejne sondaże po wyborach
Również opublikowane przed godz. 8 wyniki sondażu late poll wskazują, że PiS nie utrzyma samodzielnej władzy w Polsce.
- Gdy PKW ogłosi wyniki, poznamy rozkład miejsc w parlamencie i on będzie wyglądać tak, jak w exit poll, to prezydent nie ma innej drogi - stwierdził Cezary Tomczyk, w odpowiedzi na pytanie Konrada Piaseckiego, czy to Donaldowi Tuskowi Andrzej Duda powinien powierzyć misję tworzenia rządu.
Naród zdecydował, kto ma rządzić Polską. Nie będzie o tym decydował ani Andrzej Duda, ani Andrzej Dera, ani Jarosław Kaczyński - stwierdził Tomczyk w TVN24.
"Wyniki wyborów każą zakładać, że prezydent powierzy misję tworzenia rządu Prawu i Sprawiedliwości, ale najpewniej skończy się ona niepowodzeniem i będziemy mieć wielotygodniowy bałagan" - napisał ekonomista Piotr Kuczyński w opinii dla money.pl.
PiS będzie szukać większości. Zapowiada rozmowy z PSL
Joachim Brudziński, szef sztabu PiS, nie wykluczył, że jego formacja po wyborach będzie rozmawiać z PSL o koalicji. Na antenie RMF FM stwierdził, że "jeśli misję utworzenia rządu otrzyma PiS, to takie rozmowy będą".
Wygraliśmy trzeci raz. Wygraliśmy z koalicją wszystkich przeciwko Prawu i Sprawiedliwości, ale ja nie płaczę w mankiet, tylko stwierdzam - te wybory wygraliśmy, ale czy będziemy rządzić? O tym zdecyduje podział mandatów - powiedział.
Pytany, kto powinien dostać misję tworzenia rządu, polityk przywołał zwyczaj, że otrzymuje ją od prezydenta lider partii, która wygrała. - Wydaje mi się, że prezydent Andrzej Duda tę misję powierzy Prawu i Sprawiedliwości - ocenił.
Polityk był także pytany, z kim PiS mógłby stworzyć koalicję, Brudziński odpowiedział, że wszystko będzie zależeć od ostatecznego wyniku wyborów. Dopytywany, czy PiS będzie o koalicji rozmawiał z PSL, szef sztabu PiS powtórzył, że należy poczekać na oficjalny wynik, ale też zaznaczył, że ważne będzie, ilu ludowców wejdzie do Sejmu z list Trzeciej Drogi.
Jeżeli mamy myśleć o tym, żeby stworzyć koalicję, jeżeli to misję ewentualnego utworzenia rządu otrzyma polityk Prawa i Sprawiedliwości, to naturalne, że takie rozmowy będą. Nigdy od rozmów nie uciekaliśmy - dodał.
Zapytany, czy PiS oddałby stanowisko premiera PSL-owi, polityk odpowiedział: "gruszki na wierzbie to może rozdawać Leszek Miller czy przedstawiciel Lewicy". - Jestem politykiem racjonalnym - dodał.